Dr
inż. Antoni Jakóbczak Lublin, dnia 10 marca
2015 r.
antjakobczak.blogspot.com
Do
Prezydenta Lublina
Pana
Doktora Krzysztofa Żuka
Dotychczasową
– prezentowaną przez Pana jeszcze w 2014 r. (np. tak jak 28. 10.
2014 r. na Wydziale Politologii) - negatywną ocenę dla możliwości
utworzenia jak najbardziej atrakcyjnej dla kierowców, ekspresowej
arterii łączącej ul.
Sikorskiego z ul. Elsnera
„kosztem”
(??)
ograniczenia
ekspresowości Al. Solidarności, uzasadniał
Pan przede wszystkim
koniecznością
podjęcia jak najszybszych działań dla zmniejszenia obecnego
permanentnego zakorkowania skrzyżowania Sikorskiego/Solidarności.
Twierdził Pan wówczas, że w 2014 r. z powodu konieczności tego
pośpiechu nie można było pozwolić sobie na odłożenie
rozpoczęcia dotychczas planowanych robót i ponowne rozpoczynanie
prac projektowych uwzględniających utworzenie w/w arterii
Sikorskiego – Elsnera.
W
związku z podaną w mediach w grudniu 2014 r. oraz powtórzoną w
styczniu 2015 r. możliwością (pewnością) znaczącego opóźnienia
rozpoczęcia robót dla uzyskania w/w dwupoziomowego węzła u zbiegu
ul. Sikorskiego i Al. Solidarności, nawet odłożenia tego do 2016
r. a być może jeszcze później – co także uwzględniono w
uchwalonym przez RM w grudniu 2014 r. „Budżecie na 2015 r.” -
ponownie
zwracam się do Pana
o rozważenie także kolejnych argumentów, które także
POTWIERDZAJĄ ZASADNOŚĆ REZYGNACJI
Z KONTYNUOWANIA DOTYCHCZASOWYCH DĄŻEŃ dla utworzenia takiego
układu tego w/w węzła , w którym:
-
a. Ograniczona byłaby jego skuteczność (wręcz marginalna)
nakłaniania znaczącej części kierowców dotychczas korzystających
z
ul.
Sowińskiego aby odbywali swoją podróż przez ul. Sikorskiego.
-
b. Powstawałaby nadmiernie czytelna trasa łącząca ul.
Sikorskiego
- 2 -
z ul. Poligonową, co byłoby przyczyną powiększenia zakorkowania Al. Kraśnickiej przez samochody, które przy zygzakowatym zmniejszeniu tej czytelności byłyby bardziej skłonne skorzystać z trasy bardziej odległej od centrum miasta.
- 2 -
z ul. Poligonową, co byłoby przyczyną powiększenia zakorkowania Al. Kraśnickiej przez samochody, które przy zygzakowatym zmniejszeniu tej czytelności byłyby bardziej skłonne skorzystać z trasy bardziej odległej od centrum miasta.
-
c. Powiększane byłyby ekspresowe cechy ŚREDNICOWEJ
Al. Solidarności, co powodowałoby dalszy znaczący wzrost
strumienia samochodów na tej alei w pobliżu Zamku.
W/w a także inne negatywne skutki
układu tego węzła, który dotychczas miejskie służby
przygotowują do realizacji, opisałem już w argumentacjach
przesłanych Panu 29. 04. 2014 r. i 10. 06. 2014 r. Ponadto opisałem
to także w argumentacji pt. „Nadzieje dla Lublina” z 10
listopada 2014 r. zamieszczonej na blogu antjakobczak.blogspot.com
- zatytułowanym: „Transport w urbanistyce” oraz w krótkiej
wypowiedzi z 18 grudnia 2014 r. pt „EKSPRESOWOŚĆ trasy
średnicowej jest KARDYNALNYM BŁĘDEM” na internetowej stronie
Kuriera Lubelskiego pod tekstem pt „Przebudowa skrzyżowania ul.
Sikorskiego......” z 8 grudnia 2014 r. Tutaj dołączam treść
tej ostatniej argumentacji dla ułatwienia Panu zapoznania się z
nią, oraz te rysunki z listopada 2014 r., których zabrakło w
argumentacjach wcześniej przesłanych do Ratusza.
A. Niezależnie
od tego jak bardzo
opóźniona będzie możliwość finansowania z UE dla realizacji
tego węzła – to chyba coraz więcej mieszkańców Lublina jest
skłonnych zgodzić się z opinią, że konieczne są jednak jak
najszybsze INNE
(bliżej nieokreślone)
działania, które ze znacznie większym skutkiem ograniczą
uciążliwość obecnych korków w rejonie tego skrzyżowania niż
skuteczność oddziaływania oddanej ostatnio do eksploatacji ul.
Zelwerowicza na odcinku od ul. Poligonowej do ul. Choiny i
skuteczność oddziaływania oddanego do eksploatacji wiaduktu w osi
Al. Warszawskiej nad Al. Solidarności oraz spodziewana -
jednak
też oczywiście niewystarczająca -
skuteczność oddziaływania zachodniego fragmentu zewnętrznej
obwodnicy (S – 19) z powodu
jej
nadmiernie
dużego oddalenia
od ul. Sikorskiego. Stąd
w związku z
powyższymi opóźnieniami proponuję:
A1.
Rozważyć możliwość
przyjęcia rozwiązania, które w potocznym języku nazywane bywa
„planem BE” (tutaj planem BE - 1). Dla zastosowania tego
rozwiązania konieczne byłoby dokonanie z mieszkańcami rejonu ul.
Willowej swoistego
TARGU, dzięki
- 3 -
któremu np. w rejonowym referendum mieszkańcy których to dotyczy, wyraziliby zgodę na wprowadzenie zupełnego zamykania czasowym automatycznym szlabanem połączenia ul. Gen. Ducha i ul. Północnej z Al. Solidarności - np. w godzinach od 6,00 do 21,00 w lecie i np 6,30 – 19,00 w zimie w zamian za to, że Al. Kompozytorów Polskich zostałaby przedłużona do ul. Poligonowej - już bez konieczności stosowania jakiegokolwiek wiaduktu na tym odcinku, gdyż w osi odcinka łączącego Al. Kompozytorów Polskich
- 3 -
któremu np. w rejonowym referendum mieszkańcy których to dotyczy, wyraziliby zgodę na wprowadzenie zupełnego zamykania czasowym automatycznym szlabanem połączenia ul. Gen. Ducha i ul. Północnej z Al. Solidarności - np. w godzinach od 6,00 do 21,00 w lecie i np 6,30 – 19,00 w zimie w zamian za to, że Al. Kompozytorów Polskich zostałaby przedłużona do ul. Poligonowej - już bez konieczności stosowania jakiegokolwiek wiaduktu na tym odcinku, gdyż w osi odcinka łączącego Al. Kompozytorów Polskich
z ul. Relaksową głębokość tej doliny jest znacznie
mniejsza niż w osi odcinka łączącego ul. Willową z ul. Solarza.
Przy czym dotyczyłoby to tylko etapu wstępnego tego połączenia,
to jest tylko po jednym pasie ruchu dla każdego kierunku. W
przyszłości byłby to odcinek dwujezdniowy tworzący najważniejszą
arterię będącą przedłużeniem
- 4 -
Al. Kompozytorów Polskich do ul. Poligonowej – czyli łączącą obwodnicę zewnętrzną z obwodnicami śródmiejskimi.
- 4 -
Al. Kompozytorów Polskich do ul. Poligonowej – czyli łączącą obwodnicę zewnętrzną z obwodnicami śródmiejskimi.
W dniu
21. 03. 014 r. do opisu - ujętego w punktach A1, A2 i A3 -
dodano uzupełniający następujący tekst:
Ponadto
np. szczególnie dla mieszkańców rejonu ulic: Nowickiego,
Szymańskiego, Mineralnej i dalszych ulic w kierunku zachodnim (dla
których korzystanie z Al. Kompozytorów Polskich spowodowało by
znaczące wydłużenie drogi dojazdu do centrum Lublina w porównaniu z trasą
odciętą w/w szlabanem), możliwe byłoby wprowadzenie
dwukierunkowego ruchu na całym odcinku ul. Północnej - tj
szczególnie od ul. Paganiniego do ul. Gen. Ducha z jednoczesnym
zakazem lewoskrętu z ul. Północnej w kierunku w/w szlabanu –
obowiązującego także w godzinach od 21 - szej do 6 – tej.
Połączenie
to miałoby jednak mniejsze znaczenie niż trasa tworzona przez Al.
Kompozytorów Polskich i Al. Smorawińskiego, która pozwalałaby na
włączenie się do Al. Solidarności przez węzeł bezkolizyjny
wcześniej niż na bardziej uciążliwym i bardziej odległym rondzie
u zbiegu Al. Kompozytorów Polskich z Al. Solidarności.
Koniec
uzupełnienia
A2. Możliwy jest
także
plan BE - 2, w którym wynegocjowano by z tymi mieszkańcami zgodę
na takie w/w zamykanie połączenia z Al. Solidarności w
zamian za wykonanie
jednej nitki wiaduktu łączącego ul. Willową z rondem w punkcie N
i odcinkiem jednej nitki arterii przebiegającym przez punkty NCDGH
lub punkty NCFEGH, które pokazane są na Rys. 2 w mojej argumentacji
przesłanej do Ratusza 29. 04. 2014 r. oraz na Rys. 5 argumentacji z
10 . 06. 2014 r. Wyżej na Rys. A1 dołączona jest kopia
centralnego fragmentu tego w/w Rys. 2. Prawdopodobnie taki Plan BE –
2 miałby większe szanse na uzyskanie pozytywnego wyniku w/w
rejonowego referendum, jednak jego realizacja byłaby znacznie
bardziej kosztowna i byłoby to przyczyną znaczącego opóźnienia
efektu oczekiwanego zmniejszenia obecnego zakorkowania skrzyżowania
Solidarności/Sikorskiego, gdyż rozpoczęcie funkcjonowania w/w
szlabanu byłoby możliwe dopiero po oddaniu do użytku w/w wiaduktu
Willowa – Solarza i pozostałych w/w odcinków.
A3. Możliwe
byłoby też
wynegocjowanie z tymi mieszkańcami planu BE – 3, w którym taką
rekompensatą za w/w szlaban byłaby w/w jedna „nitka” wiaduktu
Willowa - Solarza oraz wynegocjowanie zgody mieszkańców ul.
Solarza, aby do czasu wykonania w/w odcinków NCDGH lub NCFEGH
pogodzili się oni ze wzmożonym z tego powodu strumieniem
samochodów na tej ulicy. Realizacja takiego rozwiązania byłaby
znacznie szybsza niż planu BE – 2, jednak trudno byłoby dla
realizacji tego rozwiązania znaleźć jakieś „zachęty”
skierowane do mieszkańców ul. Solarza. Możliwe, że wystarczyłaby
tylko dostatecznie atrakcyjny (bogaty) remont tej ulicy i
jednocześnie potwierdzona jakby „u notariusza” deklaracja
Ratusza, że jeżeli np. do końca 2018 roku nie zostanie w punkcie B
wykonany wiadukt nad Al. Solidarności i oddana do użytku kompletna
arteria Sikorskiego - Elsnera, to od 1. 01. 2019 r. ul. Solarza
będzie zaślepiona na swoim zachodnim krańcu i będzie połączona
tylko z ul. Koncertową, przy czym także od 1. 01. 2019 r. w/w
szlaban zostałby wyłączony z eksploatacji.
Jedno
z w/w rozwiązań (BE - 1 lub BE - 2 lub BE - 3) nie tylko:
- 5 -
A4. Pozwoliłoby stosunkowo szybko znacząco zmniejszyć obecne uciążliwości na skrzyżowaniu Sikorskiego / Solidarności, gdyż w w/w godzinach (np. od 6 do 21 w lecie i np. od 6,30 do 19,00 w zimie) cykl sygnalizacji na tym skrzyżowaniu składałby się tylko z dwóch faz (podobnie jak to jest obecnie na rozwidleniu ul. Piłsudskiego i Al. Zygmuntowskich), to jest:
-
Faza 1 - dla samochodów jadących Al. Solidarności „na wprost”.
-
Faza 2 – dla samochodów jadących po trasie Al. Solidarności –
ul. Sikorskiego.
Natomiast
dla samochodów potrzebujących „lewoskrętu” z ul. Sikorskiego w
kierunku Warszawy wykonano by około 100 metrowe (a nawet 150
metrowe) „cygaro” , na którym nawet TIR – y w fazie 2
skręcałyby w prawo w stronę centrum i po pokonaniu tego „cygara”
oraz wykonaniu manewru „przeplatania” kontynuowałyby w fazie 1 -
szej jazdę w kierunku Warszawy. Wymagało by to „klinowatego”
poszerzenia środkowego pasa zieleni na długości około dwukrotnie
większej niż długość tego „cygara”, na co pozwala zewnętrzna
rezerwa terenu. Samochody te - także TIR–y - wykonywałyby
„prawoskręt” z Al. Solidarności w ul. Sikorskiego w końcówce
fazy 2 – giej, tj po zakończeniu „podfazy” światła zielonego
dla pieszych przekraczających Al. Solidarności.
Zastosowanie
jednego z w/w „planów BE” także:
A5.
Pozwoliłoby w
przyszłości - w okresie trwania robót dla wykonania dwupoziomowego
węzła Sikorskiego / Solidarności – skutecznie ograniczyć
znacznie większe uciążliwości niż te, które na tym skrzyżowaniu
występują obecnie.
A6.
Pozwoliłoby to
obecnie upływający czas - do nieokreślonego jeszcze, być może
nadmiernie odległego terminu możliwości finansowania robót dla
docelowej wersji tego węzła - wykorzystać na opracowanie nowej
wersji dokumentacji i załatwienie pozostałych formalności dla
utworzenia w/w arterii Sikorskiego/ Elsnera - zmierzającej do
uzyskania znaczącej
poprawy warunków dla ul. Sowińskiego.
A7.
Pozwoliłoby
to także „zachować twarz”
moim adwersarzom, którzy już obecnie być może dostrzegają to, że
słuszna
- 6 -
jest argumentacja dla preferowania arterii obwodnic śródmiejskich (tutaj Sikorskiego – Elsnera) kosztem względnego dyskryminowania arterii radialnych a tym bardziej kosztem arterii średnicowych (tutaj Al. Solidarności).
- 6 -
jest argumentacja dla preferowania arterii obwodnic śródmiejskich (tutaj Sikorskiego – Elsnera) kosztem względnego dyskryminowania arterii radialnych a tym bardziej kosztem arterii średnicowych (tutaj Al. Solidarności).
B. Dla
poszerzenia potwierdzenia
słuszności
w/w argumentacji, niżej
na
Rys. B1 i Rys. B2 zamieszczone
są uproszczone przykłady układów transportowych miast powyżej
200 tys. mieszkańców a szczególnie powyżej 0,5 mln. Różnią się
one między sobą w sposób skrajny i zarówno jeden jak i drugi
układ - są
wręcz absurdalne.
Natomiast jakieś rozwiązanie pośrednie może być uznane jako
optymalne. Na rysunkach tych oznaczono: as – arteria średnicowa,
Rd – arteria radialna, A – 102 – autostrada, podobna do naszej
A - 2. Przypadek na Rys. B2 nigdy nie będzie możliwy do
osiągnięcia, gdyż musiałby on być realizowany tylko w mieście
tworzonym od podstaw na zupełnym pustkowiu, natomiast w skali
globalnej w żadnym z obecnie rozbudowywanych miast nie byłoby to
możliwe – nawet w wyjątkowej Brasilii będącej obecną stolicą
Brazylii, której budowa właśnie była rozpoczęta od podstaw na
zupełnym pustkowiu dopiero w latach 50 – tych XX wieku. W mieście
tym była szansa na dowolnie duże zbliżenie się do układu B2 ale
jej nie wykorzystano. Natomiast obecnie tworzone chińskie miasto
Ordos i kilka jemu podobnych chińskich miast świadczy o tym, że
ich twórcy też jeszcze
nie dostrzegają możliwości unikania takich wcześniejszych błędów,
gdyż układy tych miast bliższe są temu na Rys. B1 niż na B2.
Bardzo duże jest więc
jeszcze
zagrożenie dalszego dryfowania urbanistycznego rozwoju przeważającej
ilości miast naszego globu w kierunku układu pokazanego na Rys.
B1. Jednym z tego przykładów jest Warszawa, której układ arterii
nie
jest dokładnym
odwzorowaniem tego pokazanego na Rys. B1, ale jest do niego bardzo
podobny. Natomiast gdyby w Lublinie utworzono bardzo czytelną
arterię Kraśnicka – Sikorskiego – Poligonowa, to powstałby
fragment układu bardzo podobny do tego jaki w Warszawie tworzy
obecnie np. wewnętrznie wklęsła arteria składająca się z Al.
Krakowskiej, Grójeckiej, Towarowej, Okopowej, Popiełuszki i ul.
Żeromskiego oraz np. arteria składająca się z ul. Żwirki i
Wigury, Al. Jerozolimskich, Waszyngtona, wschodniego odcinka ul.
Grochowskiej i ul. Płowieckiej, przy czym relatywna (względna /
wskaźnikowa)
- 7 -
odległość „odciążającego” Mostu Łazienkowskiego od wymagającego
- 7 -
odległość „odciążającego” Mostu Łazienkowskiego od wymagającego
tego „odciążenia” Mostu
Poniatowskiego oraz „odciążającej” Al.
- 8 -
Prymasa Tysiąclecia od wymagającej tego „odciążenia” ul. Okopowej jest niewspółmiernie mniejsza od takiej odległości ul. Sikorskiego (tym bardziej ul. Sowińskiego) w Lublinie nawet od możliwego przyszłego przedłużenia ul.Zelwerowicza przez ul. Główną do ul. Roztocze, a tym bardziej niewspółmiernie mniejsza od odległości między ul. Sikorskiego (tym bardziej ul. Sowińskiego) i obecnie realizowanym nowym przebiegiem S–19 - tworzącym zachodni fragment zewnętrznej obwodnicy Lublina.
Natomiast
to duże podobieństwo układu pokazanego na Rys. B1 do układu
transportowego Warszawy było dostateczną podstawą do tego, że już
w argumentacji z 14. 03 2011 r. (dostępnej na
www.jakobczak.pollub.pl)
mogłem układ transportowy Warszawy nazwać układem
zdziczałym –
przez analogię do zdziczałego
drzewa owocowego,
w którym sadownik nie wykazał się dostatecznym zdecydowaniem dla
jego pielęgnacji i wycinania nawet dorodnych pędów, które jednak
nie mogły zbliżać całego drzewa do bardziej harmonijnego rozwoju.
Pomimo tego, że zarówno układ B1 jak też układ B2 nie mogą
zostać uznane jako optymalne, to jednak w przypadku układu B1 nawet
kierowcy przemieszczający się między punktami A i B , dla których
odcinek je łączący przebiega stosunkowo daleko od „środka
ciężkości” tego miasta (a nawet daleko od ścisłego centrum),
zmuszeni są jednak do przejazdu przez to ścisłe centrum. Natomiast
w przypadku układu B2 znikome są możliwości pojawienia się w tym
centrum nawet
kierowców
przemieszczających się między punktami C i E , dla których
odcinek je łączący przebiega przez to ścisłe centrum (nawet
dokładnie przez jego środek ciężkości), gdyż mają oni do
wyboru kilka równorzędnych tras przejazdu, tj. z mniejszym łukiem
i większą ilością lewoskrętów lub też z mniejszą ilością
lewoskrętów, ale za to z bardziej okrężną dłuższą trasą.
Stąd
– pomimo tego, że przypadek B2 też nie jest optymalny – to
jednak w przypadku rozwoju układów arterii transportowych w
miastach istniejących na naszym globie o w/w liczbie mieszkańców
(o ile nie są to miasta na morskim wybrzeżu o urozmaiconej linii
brzegowej, lub miasta w dolinach górskich o nadmiernie
wysokich kosztach budowy i eksploatacji tuneli), powinniśmy
dostrzegać to, że bardzo łatwo w sposób nieracjonalny mogą te
układy „dryfować” w kierunku w/w absurdalnego układu
pokazanego na Rys. B1. Natomiast dotychczasowy rozwój tych układów
(chociaż dość zróżnicowany - np.
- 9 -
między układem Warszawy i układem Mediolanu przytoczonym w argumentacji z 16. 08. 2012 r. - dostępnej na www.jakobczak.pollub.pl) , nie pozwala na to aby - nawet w przypadku jak największych o to starań - nastąpiło nadmiernie duże zbliżenie się do (też absurdalnego) układu pokazanego na Rys. B2. Dlatego też urbaniści i drogowcy miejscy we wszystkich miastach naszego globu powinni w rozwoju takich w/w miast wykorzystywać każdą nadarzającą się okazję możliwą do wystąpienia przy rozwoju geometrii wzajemnego układu arterii danego miasta, aby z jak największym skutkiem oddalać się od układu pokazanego na Rys. B1 i jak najbardziej dążyć w kierunku układu pokazanego na Rys. B2.
- 9 -
między układem Warszawy i układem Mediolanu przytoczonym w argumentacji z 16. 08. 2012 r. - dostępnej na www.jakobczak.pollub.pl) , nie pozwala na to aby - nawet w przypadku jak największych o to starań - nastąpiło nadmiernie duże zbliżenie się do (też absurdalnego) układu pokazanego na Rys. B2. Dlatego też urbaniści i drogowcy miejscy we wszystkich miastach naszego globu powinni w rozwoju takich w/w miast wykorzystywać każdą nadarzającą się okazję możliwą do wystąpienia przy rozwoju geometrii wzajemnego układu arterii danego miasta, aby z jak największym skutkiem oddalać się od układu pokazanego na Rys. B1 i jak najbardziej dążyć w kierunku układu pokazanego na Rys. B2.
Możliwość
utworzenia jak najbardziej ekspresowego odcinka arterii łączącego
ul. Sikorskiego z ul. Elsnera jest
właśnie taką okazją
–
niepowtarzalną okazją !!
C. Znacząca
część środowiska
zawodowego
drogowców miejskich zapewne powie, że te moje zamieszczane tutaj i
wcześniejsze perswazje to jakaś mniemanologia, której tylko
fragmenty można znaleźć w literaturze naukowej adresowanej do tego
środowiska. W argumentacji z 16. 01. 2013 r (dostępnej na
antjakobczak.blogspot.com)
napisałem dlaczego w tej dziedzinie nauki obecnie (a także
wcześniej) występuje STAGNACJA. Oczywiste jest ponadto, że nie
można pozostawać obojętnym na obecne uciążliwości komunikacyjne
w miastach, przy czym konieczne jest obalenie także mitu,
że wynikają
one tylko z braku źródeł finansowania rozwoju arterii
transportowych. Nie
można też popadać w samouspokojenie wynikające ze świadomości
tego, że skoro w znacznie większych miastach (nawet wielokrotnie
większych) jakoś te udręki są znoszone, to i w naszym przypadku –
tj w przypadku Lublina - też jakoś to przeżyjemy.
Nie
można więc godzić się z tym, że autorzy błędnego kierunku
rozwoju tej infrastruktury komunikacyjnej dla usprawiedliwienia
swojej krótkowzroczności
używają właśnie
argumentu braku w/w źródeł finansowania tej infrastruktury, gdyż
wynikające
z tej krótkowzroczności zaszłości są nieodwracalne
i np. nie ma już najmniejszych szans na to aby układ arterii w
Warszawie w znaczącym stopniu zbliżył się do układu np. w w/w
Mediolanie – nawet w przypadku niewyobrażalnie dużych możliwości
finansowania rozwoju tego układu. Nawet skorzystanie z propozycji
opisanych w
- 10 -
argumentacji z 10. 12. 2012 r. - zamieszczonych na www.jakobczak.pollub.pl – na to nie pozwala, gdyż nie umożliwia uzyskania dostatecznie małych obwodnic śródmiejskich, gdyż możliwa zaproponowana tam najmniejsza obwodnica zawiera w sobie nadmiernie duży obszar – tj. powyżej 25 km2 . O ile np. bardzo szybko zadecydowano że wyburzony został zbudowany w latach pięćdziesiątych warszawski Stadion Dziesięciolecia i na jego miejscu obecnie mamy Stadion Narodowy, to nawet gdyby dysponowano dostatecznie dużymi możliwościami finansowania, to nie będzie możliwe podjecie decyzji o wyburzeniu nawet tylko około np. 40 % (a nawet tylko 20 % - wym) wzajemnej konfiguracji odcinków obecnych arterii Warszawy po to, aby po przebudowie tej konfiguracji układ ten w jak największym stopniu oddalił się od układu na Rys. B1 i chociaż w zauważalnym stopniu zbliżył się do układu pokazanego na Rys. B2 lub np. nawet tylko do (też dalekiego od doskonałości) układu w/w Mediolanu.
- 10 -
argumentacji z 10. 12. 2012 r. - zamieszczonych na www.jakobczak.pollub.pl – na to nie pozwala, gdyż nie umożliwia uzyskania dostatecznie małych obwodnic śródmiejskich, gdyż możliwa zaproponowana tam najmniejsza obwodnica zawiera w sobie nadmiernie duży obszar – tj. powyżej 25 km2 . O ile np. bardzo szybko zadecydowano że wyburzony został zbudowany w latach pięćdziesiątych warszawski Stadion Dziesięciolecia i na jego miejscu obecnie mamy Stadion Narodowy, to nawet gdyby dysponowano dostatecznie dużymi możliwościami finansowania, to nie będzie możliwe podjecie decyzji o wyburzeniu nawet tylko około np. 40 % (a nawet tylko 20 % - wym) wzajemnej konfiguracji odcinków obecnych arterii Warszawy po to, aby po przebudowie tej konfiguracji układ ten w jak największym stopniu oddalił się od układu na Rys. B1 i chociaż w zauważalnym stopniu zbliżył się do układu pokazanego na Rys. B2 lub np. nawet tylko do (też dalekiego od doskonałości) układu w/w Mediolanu.
C1.
Przecież nie
jest wykluczone, że za kilkadziesiąt lat nasze wnuki dojdą do
wniosku, że obecne walory Stadionu Narodowego nie zaspokajają ich
aspiracji i również ten stadion zostanie wyburzony i na jego
miejscu powstanie inny o jeszcze wyższym standardzie lub też po tym
wyburzeniu teren ten zostanie przeznaczony na zupełnie inny cel.
Natomiast jest „więcej niż pewne”, że w/w zmiana konfiguracji
połączeń arterii Warszawy uzyskana dzięki np. w/w 40 % - wym
wyburzeniu najbardziej spornych arterii nigdy nie nastąpi – nawet
w przypadku konieczności tylko 15 % - owego takiego wyburzenia.
Ponadto nadmierne zbliżenie układu transportowego
(np. Warszawy) do tego na Rys. B1 w żaden sposób nie może zostać
zrekompensowane nawet niewyobrażalnym obecnie wspomaganiem
zintegrowanego komputerowego sterowania ruchem - zgodnie z
porzekadłem że gdybyśmy samochód marki „syrena” wyposażyli w
„elektronikę” nawet tak bardzo aby „wypełniała te „syrenę”
pod sam dach, to i tak jej walory dalekie będą nie tylko od
współczesnych samochodów, ale także dalekie od walorów samochodu
średniej klasy „bez elektroniki” z lat 80 - tych ubiegłego
wieku.
Natomiast
pomimo tego, że obecnie w Lublinie planowane jest wydanie około 30
mln na podobne komputerowe wyposażanie niedostatecznie
rozwiniętego
układu transportowego Lublina w
- 11 -
zakresie obwodnic śródmiejskich (a'l'a tego samochodu marki „syrena”) w komputerowy zintegrowany system sterowania ruchem – czyli 10 – krotnie więcej niż 3 mln - będące sumą kosztów (2,5 mln) dokumentacji na tunel dla ul. Sowińskiego i obecnie przygotowywany dwupoziomowy węzeł dla ul. Gen. Ducha (0,5 mln), to realizacja tego systemu komputerowego za 30 mln jest niewspółmiernie mniej negatywnie groźna dla Lublina niż w/w tunel i w/w węzeł w ul. Gen Ducha, gdyż ten komputerowy system popracuje może 8 lub 15 lat (a może tylko 5 lat) i po tym okresie może zostać bez żalu wyłączony z eksploatacji – nie przeszkadzając przy tym w dalszym udoskonalaniu tego systemu transportowego – gdyż ten komputerowy system nie wprowadza nieodwracalnych zmian, natomiast wykorzystanie w/w „produktu” - tj dokumentacji na tunel i w/w węzła - wartego tylko 3 mln (a nawet tylko 0,5 mln) mogło by spowodować szkodliwe nieodwracalne zmiany niemożliwe do naprawienia. Stąd pomimo tego, że ponoszenie w/w 10 - krotnie większych kosztów na w/w komputerowy system jest niewspółmiernie mniej groźne dla przyszłego rozwoju systemu transportowego Lublina niż nieracjonalne oczekiwania na w/w tunel i w/w węzeł, to nie można też godzić się na to, aby nadzieje pokładane w w/w systemie komputerowym zwalniały nas z konieczności dostrzegania jak największej ilości zagrożeń i ich eliminacji - szczególnie tych zagrożeń, których negatywne skutki nie będą możliwe do zniwelowania nawet przez w/w system komputerowy.
- 11 -
zakresie obwodnic śródmiejskich (a'l'a tego samochodu marki „syrena”) w komputerowy zintegrowany system sterowania ruchem – czyli 10 – krotnie więcej niż 3 mln - będące sumą kosztów (2,5 mln) dokumentacji na tunel dla ul. Sowińskiego i obecnie przygotowywany dwupoziomowy węzeł dla ul. Gen. Ducha (0,5 mln), to realizacja tego systemu komputerowego za 30 mln jest niewspółmiernie mniej negatywnie groźna dla Lublina niż w/w tunel i w/w węzeł w ul. Gen Ducha, gdyż ten komputerowy system popracuje może 8 lub 15 lat (a może tylko 5 lat) i po tym okresie może zostać bez żalu wyłączony z eksploatacji – nie przeszkadzając przy tym w dalszym udoskonalaniu tego systemu transportowego – gdyż ten komputerowy system nie wprowadza nieodwracalnych zmian, natomiast wykorzystanie w/w „produktu” - tj dokumentacji na tunel i w/w węzła - wartego tylko 3 mln (a nawet tylko 0,5 mln) mogło by spowodować szkodliwe nieodwracalne zmiany niemożliwe do naprawienia. Stąd pomimo tego, że ponoszenie w/w 10 - krotnie większych kosztów na w/w komputerowy system jest niewspółmiernie mniej groźne dla przyszłego rozwoju systemu transportowego Lublina niż nieracjonalne oczekiwania na w/w tunel i w/w węzeł, to nie można też godzić się na to, aby nadzieje pokładane w w/w systemie komputerowym zwalniały nas z konieczności dostrzegania jak największej ilości zagrożeń i ich eliminacji - szczególnie tych zagrożeń, których negatywne skutki nie będą możliwe do zniwelowania nawet przez w/w system komputerowy.
C2. Jakże
imponujące są
dokonania naukowe w innych dziedzinach np. w zdobywaniu kosmosu, w
genetyce, np. dotyczące nanotechnologii, krystalografii
wykorzystywanej nawet dla biologii i w wielu innych dziedzinach.
Wszyscy nimi się zachwycamy, ale przecież jeżeli tamten rozwój
uległby opóźnieniu, to wynikające stąd konsekwencje można by
„zaszufladkować” tylko razem z w/w przykładem wyburzenia
stadionu. Natomiast oprócz niewątpliwej konieczności obecnego
wyścigu z czasem w zakresie rozwoju leczenia chorób nowotworowych,
to także i w zakresie rozwoju dziedziny nauki dotyczącej
kształtowania transportu w urbanistyce też powinniśmy dostrzegać
konieczność takiego wyścigu z czasem, gdyż zaległości w tym
zakresie są tak duże, że przyczyniają się do w/w „dryfowania”
tych układów w nieodwracalnym
niewłaściwym
- 12 -
kierunku – tj. układu pokazanego na Rys. B1. Natomiast dla wykazania tego błędnego kierunku rozwoju może wystarczyć nawet tylko zdroworozsądkowa argumentacja, którą do tej pory opisywałem. Przecież nawet w przypadku pozyskania w/w dowolnie dużych źródeł finansowania - jeżeli nie będziemy dostrzegać opisywanych tutaj zagrożeń, wówczas zabrniemy w przysłowiową „ślepą uliczkę” (może nieco mniej groźną niż na kopii zdjęcia ze str. 27 w w/w argumentacji z 10. 12. 2012 r., ale.??..) a popełnionych błędów nie będzie już można naprawić tak jak np. przez w/w wyburzenie Stadionu Dziesięciolecia.
- 12 -
kierunku – tj. układu pokazanego na Rys. B1. Natomiast dla wykazania tego błędnego kierunku rozwoju może wystarczyć nawet tylko zdroworozsądkowa argumentacja, którą do tej pory opisywałem. Przecież nawet w przypadku pozyskania w/w dowolnie dużych źródeł finansowania - jeżeli nie będziemy dostrzegać opisywanych tutaj zagrożeń, wówczas zabrniemy w przysłowiową „ślepą uliczkę” (może nieco mniej groźną niż na kopii zdjęcia ze str. 27 w w/w argumentacji z 10. 12. 2012 r., ale.??..) a popełnionych błędów nie będzie już można naprawić tak jak np. przez w/w wyburzenie Stadionu Dziesięciolecia.
C3. Mam
nadzieję,
że dzięki powyższemu opisowi ujętemu w punktach A, B, C1 i C2
łatwiej będzie Panu dostrzec to z czego wynika mój upór w
przesyłaniu Panu tych kolejnych argumentacji. Nie mógłby Pan też
postawić mi zarzutu, że nie posiadam innych prawie
tak samo ambitnych zainteresowań, które mogłyby mnie skłonić do
poświęcenia czasu właśnie tym tematom i przez to skłonić mnie
do rezygnacji z tych wysiłków - jakby podobnych
do przysłowiowej „walki z wiatrakami” - dotyczących transportu
w urbanistyce. Z potwierdzeniem tych moich innych też ambitnych
zainteresowań można było spotkać się między innymi w innych
moich tekstach zamieszczonych na www.jakobczak.pollub.pl Dotyczą
one obecnego
rażącego
marnotrawstwa energii – przede wszystkim energii cieplnej ale także
i energii w innych postaciach, to jest:
C3.1. Mógłbym
bardziej niż dotąd skupić się na publikowaniu argumentacji
powiększających szansę na wypromowanie stosowania układów
wentylacyjnych w obiektach wielkokubaturowych - chronionych patentami
UP RP nr 204 077 oraz nr 209 215, których stosowanie pozwalałoby na
uzyskiwanie nie mniej niż 25 % - wego ograniczenia dotychczasowego
średniorocznego zużycia ciepła w takich obiektach.
C3.
2. Mógłbym też
przyśpieszyć publikowanie argumentacji powiększających szansę na
wypromowanie stosowania układu wentylacyjnego w obiektach
wielkokubaturowych chronionego patentem UP RP wg zgłoszenia P –
388 634, którego stosowanie pozwoliłoby na uzyskiwanie w znaczącej
części przypadków tych urządzeń około 40 % - owego
średniorocznego ograniczenia zużycia
- 13 -
energii elektrycznej. Przy czym nie są to jakieś niewielkie ilości, gdyż np. w wielu obiektach przemysłowych łączna moc występujących tam silników w takich instalacjach wyrażana jest nawet w megawatach.
- 13 -
energii elektrycznej. Przy czym nie są to jakieś niewielkie ilości, gdyż np. w wielu obiektach przemysłowych łączna moc występujących tam silników w takich instalacjach wyrażana jest nawet w megawatach.
C3.
3. Dotychczasowa
powszechna
termomodernizacja budynków wielorodzinnych pozwoliła uzyskać nawet
40 % - owe oszczędności, ale uzyskano to dzięki poniesionym na nią
stosunkowo dużym kosztom oklejania budynków styropianem lub wełną
mineralną oraz wymiany stolarki okiennej, natomiast obecne wadliwe
funkcjonowanie wentylacji grawitacyjnej w budynkach wielorodzinnych
wzniesionych w latach od około 1960 do około 1990 wynika z
popełnianych w skali masowej błędów w wykonaniu zbiorczych
przewodów wentylacyjnych, o czym świadczy coraz częstsze
stosowanie półśrodków, którymi są coraz częściej pojawiające
się na dachach tych budynków rotowentylatory a nawet wentylatory z
tradycyjnym napędem elektrycznym. Dlatego mógłbym
też przyśpieszyć
publikowanie argumentacji powiększającej szansę na wypromowanie
stosowania w tych budynkach wielorodzinnych rozwiązania chronionego
w/w patentem UP RP nr 204 077, które tylko w zakresie „efektu
ubocznego” byłoby „lekarstwem” na powyższe problemy,
natomiast w zakresie efektu podstawowego pozwalałoby uzyskać dalsze
ograniczenie średniorocznego zużycia ciepła przez te budynki o
kolejne co najmniej 35 %, co stanowi nie mniej niż 20 % - tj. [0,35
x (1 – 0,40)] tej ilości ciepła, która dostarczana była do tych
budynków przed w/w termomodernizacją.
C3.
4. Od ponad 20 lat
środowisko zawodowe nie tylko polskie ale również światowe
(przede wszystkim poddali się też tak precyzyjni Szwajcarzy) -
zajmujące się ciepłownictwem i układami ogrzewczymi w budynkach
wielorodzinnych - nie może poradzić sobie z ograniczeniem
przerażających błędów pomiarów (nawet do 800 %) popełnianych w
systemach rozliczania kosztów ciepła w takich budynkach. Błędy
te obecnie niwelowane są w sposób, który można by nazwać
wskaźnikowym, co jednak nie zabezpiecza przed roszczeniami i
awanturami lokatorów - powodującymi powrót do naliczania opłat w
sposób ryczałtowy, który nie zachęca lokatorów do oszczędnego
gospodarowania ciepłem, przez co palący papierosy mają się
dobrze i beztrosko mogą „palić” przy otwartych oknach nawet w
środku zimy. Natomiast jest możliwość rozwiązania tych
- 14 -
problemów, ale opisanie tego w sposób ilościowy poparty obliczeniami dla przedstawienia przekonującej argumentacji z kalkulacją kosztów która by to promowała, wymaga jednak wykonania chociaż niewielkiej ilości eksperymentów, na które dotychczas nie mogłem poświęcić czasu.
- 14 -
problemów, ale opisanie tego w sposób ilościowy poparty obliczeniami dla przedstawienia przekonującej argumentacji z kalkulacją kosztów która by to promowała, wymaga jednak wykonania chociaż niewielkiej ilości eksperymentów, na które dotychczas nie mogłem poświęcić czasu.
C3.
5. Już od ponad
15 lat dostrzegam możliwość uporania się problemami transportu
szynowego wynikającymi z rozszerzalności termicznej szyn. Przed
ponad trzema laty pojawiła się nadzieja na znaczące postępy w tym
zakresie, ale pozytywne nastawienie jednego z moich kolegów do
współpracy w dokonaniu tych postępów zostało przerwane nagłą
drastyczną /
tragiczną utratą jego zdrowia. Pomimo tego ciągle jednak mam
nadzieję, że rozwiązanie to będzie powszechnie wdrożone, ale
wymaga to poświęcenia większej uwagi z mojej strony.
C4. Wszystkim
z zestawionych w punkcie C3 możliwościom rozwoju też można by
przypisać cechę „wyścigu z czasem” (bo przecież każdy
mijający rok mógłby przynosić te w/w korzyści) - chociaż jednak
w stopniu radykalnie
mniej oczywistym
niż np. w odniesieniu do rozwoju metod leczenia chorób
nowotworowych. Również więc w przypadku tych wymienionych w
punkcie C3 są one o wiele mniej znaczące w porównaniu z
zagrożeniami „dryfowania” układów arterii komunikacyjnych w
miastach w kierunku tego pokazanego na Rys. B1. Bo przecież w
przypadku tych systemów ogrzewczo wentylacyjnych, jak też i w/w
problemu szyn kolejowych - tak jak i w w/w przypadku Stadionu
Dziesięciolecia – jest możliwe wyburzenie tego wszystkiego (np.
możliwa jest wymiana szyn na znaczącej części - a nawet na
połowie szlaków kolejowych naszego globu) z dużym opóźnieniem i
wykonanie od podstaw w nowej ulepszonej wersji - co jednak w
przypadku błędnie rozwiniętego układu arterii komunikacyjnych w
miastach nie
jest i nigdy nie będzie już możliwe.
Podobnie
więc w przypadku utworzenia nadmiernie czytelnej dla kierowców
wewnętrznie
wklęsłej arterii
Kraśnicka – Sikorskiego – Poligonowa bezpowrotnie utracona
zostanie możliwość utworzenia dostatecznie czytelnej atrakcyjnej
dla kierowców ekspresowej wypukłej
trasy Kraśnicka – Sikorskiego – Elsnera – Związkowa -
- 15 -
jako znaczącego fragmentu dostatecznie czytelnej śródmiejskiej obwodnicy. Naprawienie tego błędu i utworzenie później trasy Sikorskiego – Elsnera nigdy nie byłoby więc już możliwe.
- 15 -
jako znaczącego fragmentu dostatecznie czytelnej śródmiejskiej obwodnicy. Naprawienie tego błędu i utworzenie później trasy Sikorskiego – Elsnera nigdy nie byłoby więc już możliwe.
D. Znacznie
mniej groźnym -
jednak
też koniecznie trzeba to dostrzegać - jest nadmiernie często
występujące nie tylko w Lublinie NIEDOSZACOWANIE potrzeb dla
uzyskania dostatecznej drożności fragmentów arterii planowanych do
przebudowy, np. Al Armii Krajowej u zbiegu z Al. JPII, skrzyżowania
ul. Diamentowej z ul. Romera i wielu innych a także
przede wszystkim
przypadek opisany w mojej argumentacji przesłanej do Ratusza 10. 06.
2014 r., gdzie w punkcie 6.1. (dokładniej od 6.1.1. do 6.1.4.)
wykazałem CZTEROKROTNIE WIĘKSZY zakres
działań koniecznych dla uzyskania likwidacji zakorkowania ul.
Sowińskiego niż tylko poszerzenie jej jezdni do czterech pasów.
Wymieniłem tam między innymi oprócz w/w konieczności utworzenia
maksymalnie atrakcyjnej dla kierowców ekspresowej arterii
Sikorskiego – Elsnera, także konieczność połączenia ul.
Radziszewskiego z Al. Racławickimi i likwidacji lewoskrętów na
skrzyżowaniu Racławickie/Sowińskiego, poszerzenia ul. Długosza i
przyległego odcinka ul. Popiełuszki, poszerzenia dolnego odcinka
ul. Sowińskiego do sześciu pasów i przyległego odcinka ul.
Głębokiej do dziesięciu pasów, poszerzenia ul. Spadochroniarzy do
czterech pasów (bez wycinania kasztanowców) oraz połączenia ul.
Glinianej z ul. Muzyczną i ul. Piłsudskiego.
D1. Skrótowo
przypominam tutaj
ten przypadek niedoszacowania dlatego, gdyż ostatnie wydarzenia
związane z Mostem Łazienkowskim w Warszawie stwarzają wyjątkową
okazję do bardziej przekonywującego wskazania podstawowej przyczyny
nadmiernie częstego występowania takiego niedoszacowywania owych
potrzeb.
Po
podjęciu decyzji o konieczności wymiany przęseł Mostu
Łazienkowskiego, z telewizyjnych komentarzy wynika, że władze
Warszawy skupiają
się tylko nad
odzyskaniem tego mostu – usprawiedliwiając się przede wszystkim w
ten sposób, że skutki obecnych ogromnych utrudnień tego losowego
zdarzenia musimy jakoś przecierpieć i gdy tylko Most Łazienkowski
zostanie odbudowany to będzie już znacznie lepiej. Komentarz taki
zaskakująco skutecznie oddala dostrzeganie przez kierowców tego,
- 16 -
że sama odbudowa tego mostu to jeszcze za mało aby doznawać stanu dostatecznego zadowolenia. Bo przecież wszyscy jeszcze ciągle powinni pamiętać, że jeszcze przed kilku tygodniami (miesiącami) - pomimo korzystania z tego mostu - Warszawa też była koszmarnie zakorkowana i obecnie nie można skupiać się tylko na odbudowie tego mostu.
- 16 -
że sama odbudowa tego mostu to jeszcze za mało aby doznawać stanu dostatecznego zadowolenia. Bo przecież wszyscy jeszcze ciągle powinni pamiętać, że jeszcze przed kilku tygodniami (miesiącami) - pomimo korzystania z tego mostu - Warszawa też była koszmarnie zakorkowana i obecnie nie można skupiać się tylko na odbudowie tego mostu.
Trudno więc oprzeć się
odczuciu, że postawa animatorów rozwoju układu transportowego
Warszawy podobna jest do postawy zawodnika na ringu, który po
zaaplikowaniu zaskakującej ilości ciosów – skupia się jedynie
nad tym jak wydostać się z narożnika, w którym z powodu tych
ciosów się znalazł – i obca mu jest świadomość o konieczności
starań o to, aby w następnej rundzie ponownie w tym narożniku się
nie znaleźć. Postawę tego zawodnika można jakoś usprawiedliwić,
jednak jeżeli władze Warszawy koncentrują się przede wszystkim na
odzyskiwaniu Mostu Łazienkowskiego i dalej brną tylko w kierunku
wzmacniania tras średnicowych i jednoczesnego rozwoju tylko tych
tras obwodnicowych, które kształtem drastycznie odbiegają od
okręgów i są nadmiernie odległe od centrum Warszawy o w/w
powierzchni ok. 25 km2
i jednocześnie brak
jest oznak aby z powodu tego losowego zdarzenia z Mostem
Łazienkowskim zamierzały bardziej intensywnie poszukiwać
skuteczniejszych niż dotąd rozwiązań – np. niekoniecznie
takich jak opisałem w
argumentacji z 10. 12. 2012 r (dostępnej na
www.jakobczak.pollub.pl), to dla takiego nastawienia tych animatorów
nie są możliwe usprawiedliwienia podobne do usprawiedliwiania tego
boksera.
Można
więc oczekiwać, że lubelscy animatorzy obecnego kierunku rozwoju
układu transportowego naszego miasta - zwłaszcza animatorzy działań
zmierzających do zlikwidowania zakorkowania ul. Sowińskiego i
skrzyżowania Solidarności/Sikorskiego - widząc to podobieństwo
obecnego nastawienia władz Warszawy w zakresie problemów z Mostem
Łazienkowskim do postawy w/w boksera, będą bardziej skłonni
zgodzić się z zarzutem dla obecnej
krótkowzroczności tych animatorów warszawskich.
Natomiast Ci lubelscy animatorzy powinni też odpowiedzieć sobie na
pytanie, czy ich obecna determinacja dla działań pozwalających na
zlikwidowanie zakorkowania ul. Sowińskiego i w/w
Solidarności/Sikorskiego też nie jest tak
samo krótkowzroczna
jak w/w władz Warszawy w odniesieniu do problemów z Mostem
Łazienkowskim???
Jestem przekonany, że obecny brak determinacji dla bardziej
skutecznego
- 17 -
wyeliminowania w/w korków na ul. Sowińskiego jest oczywistym dowodem na to, że lubelscy animatorzy tego rozwoju, gdyby znaleźli się w warunkach warszawskich, to również ograniczaliby się tylko do odbudowy Mostu Łazienkowskiego i też nie dostrzegaliby konieczności podejmowania bardziej dalekowzrocznych działań, które w przyszłości dawałyby znacząco większą nadzieję na zabezpieczenie się nie tylko przed podobnymi koszmarnymi korkami jakie są obecnie w Warszawie przy braku możliwości korzystania z Mostu Łazienkowskiego, ale także zabezpieczenia się przed tymi korkami, których doświadczaliśmy w Warszawie przed styczniem 2015 r.
- 17 -
wyeliminowania w/w korków na ul. Sowińskiego jest oczywistym dowodem na to, że lubelscy animatorzy tego rozwoju, gdyby znaleźli się w warunkach warszawskich, to również ograniczaliby się tylko do odbudowy Mostu Łazienkowskiego i też nie dostrzegaliby konieczności podejmowania bardziej dalekowzrocznych działań, które w przyszłości dawałyby znacząco większą nadzieję na zabezpieczenie się nie tylko przed podobnymi koszmarnymi korkami jakie są obecnie w Warszawie przy braku możliwości korzystania z Mostu Łazienkowskiego, ale także zabezpieczenia się przed tymi korkami, których doświadczaliśmy w Warszawie przed styczniem 2015 r.
D2.
Ktoś zapewne
odpowie: "Na większy zakres takich w/w działań w Lublinie brak jest
źródeł finansowania". W odpowiedzi na to można posłużyć się
danymi z tekstu zamieszczonego na str. 8 w lubelskim tygodniku „Nowy
Tydzień” z 22. 02 2015 r., z których wynika, że zamierzenia
Ratusza na najbliższe 4 lata są zbliżone a może nawet większe
niż wykonane w minionych 4 latach, co potwierdza że problemem jest
tylko właściwe
dostrzeganie hierarchii
ważności poszczególnych zamierzeń. Przykładem takiej
niewłaściwej hierarchii w ostatnich czterech latach jest między
innymi wykonanie zbędnych BUS – pasów u zbiegu Al. Armii Krajowej
i Al. JPII zamiast chociaż częściowego przygotowania w/w
połączenia ul. Radziszewskiego i innych w/w poszerzeń – jako
objazdów dla przyszłej budowy dwupoziomowych skrzyżowań ul.
Sowińskiego a także np obecnie realizowana ul. Poligonowa na
odcinku od ul. Willowej do ul. Zelwerowicza wraz z monstrualnym
wiaduktem, zamiast którego szczególnie zasadne byłoby właśnie
uzyskanie bardziej pilnego w/w wiaduktu łączącego ul. Willową z
ul. Solarza. Brak takiej właściwej hierarchii miał też miejsce na
osiedlach, gdzie np. wykonano wymianę nawierzchni istniejących
ciągów pieszych, które nie były najbardziej pilne, przy czym nie
tylko nie dostrzeżono bardziej pilnej potrzeby i możliwości
utwardzenia błotnistych parkingów o znacznej ilości miejsc – z
których roznoszone błoto znacząco powiększa koszty oczyszczania z
osadów kolektorów deszczowych oraz to błoto wysuszone powiększa
ilość pyłu wznoszonego przez wiatr - (np. na Rucie obok budynków
Sasankowa 6 i 8), ale także nie wykorzystano możliwości uzyskania
większej niż tylko marginalnej ilości miejsc do parkowania właśnie
przy okazji w/w wymiany nawierzchni przez dokonanie dostatecznej
korekty geometrii
- 18 -
tych ciągów pieszych – tak aby te możliwe do utworzenia dodatkowe miejsca parkingowe nie były oprotestowane przez mieszkańców tych budynków, do których po tej wykonanej już obecnie przebudowie w/w nawierzchni mogłyby się nadmiernie zbliżyć przez to, że tej w/w korekty geometrii nie dokonano. W obronie na ten ostatni zarzut z pewnością będzie użyty argument o niewspółmiernie większych utrudnieniach formalnoprawnych takich działań i braku możliwości finansowych na pozyskanie tych fragmentów terenów wynikających z tych w/w geometrycznych korekt, ale nie można godzić się z taką argumentacją, gdyż te w/w trzy przypadki i inne podobne mają wspólny mianownik (wspólną cechę), którym jest pochopne przeznaczanie środków finansowych na ponoszenie kosztów prac budowlanych, przy jednoczesnym ograniczaniu finansowania dla ponoszenia kosztów intelektualnych - zarówno studialnych, konstrukcyjnych jak też prozaicznych urzędniczych. Przy tym ponadto te marginalne prace intelektualne, np. opracowanie Transeko z 2012 i 2013 roku, które jest nadmiernie rozbudowane w zakresie niemiarodajnych pomiarów strumieni samochodów na alternatywnych arteriach w centrum i pierwszym pierścieniu (gdyż wykonanych w warunkach zakorkowanego miasta), zakończone jest ogólnikowymi wnioskami, przez co bez zderzenia z - dostatecznie rozpropagowaną pod względem informacyjnym - krytyką opinii społecznej nie mają szans na to by być opracowaniami dostatecznie kreatywnymi i pozostaje im tylko pełnienie funkcji parawanu, za którym możliwe stają się „woluntarystyczne” - czyli szczególnie mniemanologiczne decyzje urzędnicze.
- 18 -
tych ciągów pieszych – tak aby te możliwe do utworzenia dodatkowe miejsca parkingowe nie były oprotestowane przez mieszkańców tych budynków, do których po tej wykonanej już obecnie przebudowie w/w nawierzchni mogłyby się nadmiernie zbliżyć przez to, że tej w/w korekty geometrii nie dokonano. W obronie na ten ostatni zarzut z pewnością będzie użyty argument o niewspółmiernie większych utrudnieniach formalnoprawnych takich działań i braku możliwości finansowych na pozyskanie tych fragmentów terenów wynikających z tych w/w geometrycznych korekt, ale nie można godzić się z taką argumentacją, gdyż te w/w trzy przypadki i inne podobne mają wspólny mianownik (wspólną cechę), którym jest pochopne przeznaczanie środków finansowych na ponoszenie kosztów prac budowlanych, przy jednoczesnym ograniczaniu finansowania dla ponoszenia kosztów intelektualnych - zarówno studialnych, konstrukcyjnych jak też prozaicznych urzędniczych. Przy tym ponadto te marginalne prace intelektualne, np. opracowanie Transeko z 2012 i 2013 roku, które jest nadmiernie rozbudowane w zakresie niemiarodajnych pomiarów strumieni samochodów na alternatywnych arteriach w centrum i pierwszym pierścieniu (gdyż wykonanych w warunkach zakorkowanego miasta), zakończone jest ogólnikowymi wnioskami, przez co bez zderzenia z - dostatecznie rozpropagowaną pod względem informacyjnym - krytyką opinii społecznej nie mają szans na to by być opracowaniami dostatecznie kreatywnymi i pozostaje im tylko pełnienie funkcji parawanu, za którym możliwe stają się „woluntarystyczne” - czyli szczególnie mniemanologiczne decyzje urzędnicze.
D3. Natomiast
jeżeli
przebudowa ul. Sowińskiego ograniczona zostanie tylko do poszerzenia
jej do czterech pasów, to właśnie
ujawni się
prawo Lewisa Modringea i zakorkowanie tej ulicy będzie jeszcze
większe niż jest ono obecnie a jedynym skutkiem takiej przebudowy
będzie jeszcze większa niż dotychczas uciążliwość tej ulicy
dla okolicznych mieszkańców i kampusu UMCS. Podczas posiedzenia
Rady Dzielnicy Wieniawa w dniu 10. 02. 2015 r. jedna z najbardziej
aktywnie protestujących osób - tam mieszkających - potwierdziła
spontanicznie (bez
konieczności zadawania jej związanego z tym pytania) słuszność
poglądu, że największa
- 19 -
uciążliwość dla okolicznych mieszkańców wynika stąd, że samochody na tej ulicy stoją w korku.
- 19 -
uciążliwość dla okolicznych mieszkańców wynika stąd, że samochody na tej ulicy stoją w korku.
Skoro
jeszcze przed kilku tygodniami (miesiącami) narzekającym na korki
kierowcom w Warszawie uzasadnione byłoby przypomnienie znanego
porzekadła „Nigdy
nie jest tak źle żeby nie mogło być jeszcze gorzej”,
po czym Most Łazienkowski został wyłączony z eksploatacji i stało
się „to gorzej”, to
jest raczej pewne,
że porzekadło to znajdzie swoje potwierdzenie także w przypadku,
gdy dla ul. Sowińskiego ograniczymy się tylko do tego co przewiduje
nawet ZNACZNIE
POPRAWIONA
dokumentacja obecnie opracowywana w Katowicach. Przy czym w Warszawie
dotyczy to przypadku losowego, natomiast w Lublinie będzie to
wynikać z uporczywego kontynuowania rozwiązań, dla których już
od ponad roku (a pewnym zakresie nawet od ponad czterech lat)
wykazywane są ich PODSTAWOWE
błędy.
E. To
powyższe
zestawienie pewnego zakresu podobieństwa problemów związanych
Mostem Łazienkowskim i np. koniecznych działań dla wyeliminowania
korków na ul. Sowińskiego w Lublinie, może też posłużyć do
opisania argumentacji zmierzającej w odwrotnym
kierunku – tj
posłużenia się przypadkiem Lublina jako łatwiejszego do
zrozumienia uproszczonego modelu, aby na jego podstawie w bardziej
złożonych warunkach warszawskich
skutecznie wykazać
również - inne niż tylko brak źródeł finansowania - znaczące
przyczyny
obecnego marazmu komunikacyjnego w Warszawie. Ten pewien zakres
podobieństwa w/w problemów posiada jedną wspólną cechę, którą
jest brak determinacji a nawet lęk przed podjęciem bardziej
trudnych zadań i zarówno przez w/w animatorów lubelskich jak też
i warszawskich przed przysłowiowym „chwyceniem byka za rogi” i
przynajmniej podjęciem działań dla usprawnienia przynajmniej
tylko kilku
fragmentów jak
najmniejszych obwodnic śródmiejskich
- tutaj w Lublinie przygotowania objazdów na czas budowy
dwupoziomowych skrzyżowań dla ul. Sowińskiego. Przy tym dla
ukrycia tego braku determinacji i wręcz występowania lęku przed
tak poważnymi wydatkami na te fragmenty
obwodnic
w centrum miasta,
podejmowana jest realizacja zadań łatwiejszych (tutaj w/w BUS –
pasów na Al. Armii Krajowej, dwujezdniowej arterii na całej
długości
- 20 -
ul. Poligonowej i kilku innych). Natomiast samo przygotowanie w/w objazdów w centrum np. takich lub podobnych jak pokazane są na Rys. 3 w argumentacji z 10. 11. 2014 r. (tutaj też dołączonym niżej Rys. G1) już pozwoliłoby niewspółmiernie bardziej ograniczyć zakorkowanie ul. Sowińskiego niż to co zawiera opracowanie z Katowic, przy czym koszt tych objazdów jest wielokrotnie mniejszy od kosztu w/w oczekiwanych docelowych skrzyżowań dwupoziomowych.
- 20 -
ul. Poligonowej i kilku innych). Natomiast samo przygotowanie w/w objazdów w centrum np. takich lub podobnych jak pokazane są na Rys. 3 w argumentacji z 10. 11. 2014 r. (tutaj też dołączonym niżej Rys. G1) już pozwoliłoby niewspółmiernie bardziej ograniczyć zakorkowanie ul. Sowińskiego niż to co zawiera opracowanie z Katowic, przy czym koszt tych objazdów jest wielokrotnie mniejszy od kosztu w/w oczekiwanych docelowych skrzyżowań dwupoziomowych.
Podobnie
jest w Warszawie, gdzie na dalekich peryferiach miasta również
znacznie łatwiej jest realizować „radosną – niewspółmiernie
bardziej beztroską” twórczość
(wręcz egzaltować się nią) z węzłami autostradowymi, niż dla
uzyskania jak
najmniejszych obwodnic w centrum
Warszawy pokonywać niewspółmiernie większe trudności
intelektualne w
znacznie gęściej zabudowanym
pierścieniu na obrzeżach w/w centrum o powierzchni 25 km2
. Oczywiste jest, że w warunkach warszawskich nie przyniesie
zauważalnych efektów przygotowanie tylko podobnych objazdów, jak
wymienione są wyżej dla Lublina, ale jeżeli ani warszawskie
związane z tym środowisko zawodowe ani też warszawscy społeczni
entuzjaści nie dostrzegają celowości uzyskania jak najmniejszych
obwodnic śródmiejskich (np. „Zielone Mazowsze” uważa, że
obwodnica z Trasą Łazienkowską nie jest za duża lecz jest za
mała), to trudno oczekiwać żeby mogli oni wskazać jakieś
mniejsze fragmenty tej lub kolejnej obwodnicy przebiegającej jak
najbliższej śródmieścia, które przy realnie możliwych do
poniesienia kosztach przynosiłyby zauważalny postęp w zmniejszaniu
zakorkowania centrum Warszawy.
Trudno
więc oprzeć się odczuciu, że zarówno animatorzy rozwoju układu
transportowego Lublina jak też i Warszawy
podświadomie
stosują zasadę wyniesioną z lat dziecinnych i młodzieżowych -
dotyczącą odrabiania szkolnych zadań domowych. Jest
to bardzo słuszna zasada,
zgodnie z którą odrabianie tych zadań domowych należało
rozpoczynać od tych przedmiotów, które dla danego ucznia były
najłatwiejsze (np. w moim przypadku zaczynałem od matematyki i
fizyki). Niestety w przypadku działań koniecznych dla niezbędnego
usprawniania układów transportowych tych miast zasada
ta już nie jest słuszna,
gdyż nie możemy rozpraszać się przez pokonywanie nadmiernej
ilości zadań łatwych, gdyż możliwości są szczególnie
ograniczone, przy czym ponadto
- 21 -
wykonanie tych łatwiejszych zadań może stać się przyczyną zagrożeń opisanych wyżej w punktach B i C.
- 21 -
wykonanie tych łatwiejszych zadań może stać się przyczyną zagrożeń opisanych wyżej w punktach B i C.
F. Podobnie
jak
nadmieniłem to we wstępie do argumentacji przesłanej 16. 08. 2012
r. - przez to że staram się jak najbardziej skrócić opisy moich
argumentacji, to opisy te w niektórych fragmentach nie są
dostatecznie jednoznaczne i mogą być przez czytelnika niewłaściwie
rozumiane. Tylko bezpośrednia werbalna wymiana poglądów
pozwalałaby na usunięcie skutków takich nieścisłości, ale
niestety przypuszczam że nie będzie ku temu okazji. Dlatego niżej
dodaję trzy uzupełnienia:
F1.
Przykładem
takiej nieścisłości może być zdanie zamieszczone w w/w tekście
w internecie z 18 grudnia 2014 r. (pt. „EKSPRESOWOŚĆ.....”
„…..w odczuciach
tego Forumowicza i jemu podobnych przeceniane jest znaczenie
przyszłego odcinka S – 19 od Konopnicy do Dąbrowicy.” Dla
uniknięcia takiego niewłaściwego zrozumienia powinienem tam
dodać: - co NIE
oznacza, że utworzenie zachodniego
fragmentu
zewnętrznej
obwodnicy Lublina NIE
jest
jak najbardziej celowe
– jednak
właśnie
ze względu na znaczenie i duży strumień samochodów na S – 19
(większy niż na S – 17) łączącej kraje bałtyckie z
Adriatykiem (szerzej opisałem to w argumentacji z 16. 01. 2013 r.)
oznacza to, że podstawowe znaczenie zachodniego fragmentu tej
obwodnicy odnosi się do całego jej odcinka od Konopnicy do
Elizówki, natomiast przeceniane jest znaczenie krótszego jej
fragmentu to jest odcinka od Konopnicy do Dąbrowicy. Brak
dostrzegania w/w 40 km – owej różnicy i błędna ocena tego, że
Lublin nie leży na trasie z Rzeszowa do Warszawy spowodowały, że
podczas negocjowania z zainteresowanymi mieszkańcami w latach 2010
– 2012 przebiegu odcinka Konopnica – Dąbrowica błędnie
zgodzono się na nadmiernie dużą jego odległość od ul.
Sikorskiego a także nadmiernie dużą jego (nowej S-19) odległość
od odcinka Bohaterów M. Cassino łączącego Al. Solidarności z Al.
Kraśnicką.
F2.
Również
skrótowo przedstawiony opis układu skrzyżowań sąsiadujących w
mojej argumentacji z 10. 11. 2014 r pt. „Nadzieje dla Lublina” na
Rys. 6 (tu G3) - też może nie spotkać się z dostatecznym
zrozumieniem czytelnika z tego powodu, że zabrakło tam informacji o
- 22 -
tym, iż - nie tylko dla uchronienia przed wycinką nadmiernej ilości drzew na dolnym odcinku ul. Sowińskiego - celowe jest przy okazji przebudowy tego skrzyżowania (tych skrzyżowań sąsiadujących) podniesienie poziomu jezdni ul. Głębokiej o około 0,3 m w punkcie przecięcia się obecnych osi ul. Filaretów i ul. Głębokiej o raz o około 1,4 m w punkcie przecięcia się obecnych osi ul. Sowińskiego i ul. Głębokiej.
- 22 -
tym, iż - nie tylko dla uchronienia przed wycinką nadmiernej ilości drzew na dolnym odcinku ul. Sowińskiego - celowe jest przy okazji przebudowy tego skrzyżowania (tych skrzyżowań sąsiadujących) podniesienie poziomu jezdni ul. Głębokiej o około 0,3 m w punkcie przecięcia się obecnych osi ul. Filaretów i ul. Głębokiej o raz o około 1,4 m w punkcie przecięcia się obecnych osi ul. Sowińskiego i ul. Głębokiej.
F3. W
przypadku
skorzystania z propozycji wykonania nawet tylko w/w pierwszego etapu
połączenia Al. Komp. Polskich z ul. Poligonową, ten łączący
odcinek – pokazany wyżej na Rys. A1 - powinien przecinać się z
ul. Poligonową w punkcie oddalonym o około 150 m od obecnego
skrzyżowania z ul. Relaksową (tj. w przybliżeniu między posesjami
Poligonowa 20 i Poligonowa 22), co oznacza że wskazana jest także
rezerwacja korytarza terenu dla skorygowanego przebiegu wschodniego
odcinka ul. Relaksowej od budynku o adresie Relaksowa 16 do ul.
Poligonowej - tak aby uniknąć możliwości powstania na ul.
Poligonowej układu skrzyżowań sąsiadujących z w/w przedłużeniem
Al. Kompozytorów Polskich. Celowe jest poniesienie związanych z tą
rezerwacją znaczących kosztów (dla uniknięcia tych skrzyżowań
sąsiadujących), przy czym nie jest to sprzeczne z moim
preferowaniem
stosowania - w innych znacząco odmiennych przypadkach - takich
skrzyżowań sąsiadujących,
np. u zbiegu ulic Sowińskiego, Głębokiej i Filaretów, które
pokazane są niżej na Rys. G3 oraz np. Lubelskiego Lipca 80, Al.
Zygmuntowskich i Al. Unii Lubelskiej oraz np. przelotowej ul.
Wolskiej/ul. Piłsudskiego z prostopadłymi Kunickiego i Al.
Lubelskiego Lipca 80 oraz np układ Ul. T. Zana, ul. Nadbystrzyckiej
i ul. Sowińskiego III (tj. na odcinku od ul. Nadbystrzyckiej do ul.
Krochmalnej) oraz np. układ ul. Elsnera, Al. Kompozytorów Polskich
i ul. Legendy, gdzie nawet dla jego utworzenia celowe jest
poniesienie kosztów dla uzyskania akceptacji okolicznych mieszkańców
po to, aby dla osiągnięcia jak najlepszej funkcjonalności tego
układu, jego odcinek wspólny (mierzony w osi Al. Kompozytorów
Polskich) został skrócony do odległości między skrzyżowaniem z
ul. Elsnera i skrzyżowaniem z ul. Legendy zamiast odległości
między skrzyżowaniami z ul. Elsnera i z ul. Koncertową. To że w/w
przypadek możliwości powstania układu skrzyżowań sąsiadujących
na ul. Poligonowej jest diametralnie różny od w/w
- 23 -
pozostałych przypadków wynika stąd, że jego odcinek wspólny należy do arterii radialnej, którą w stopniu oczywistym jest ul. Poligonowa. Układy takich skrzyżowań sąsiadujących powinny powiększać czytelność arterii obwodnicowych, natomiast w pozostałych w/w przypadkach tych układów nie występuje już tak duże zróżnicowanie radiacyjności (nawet średnicowości) i obwodnicowości arterii tworzących te poszczególne układy. To aby fragment arterii od Al. Kompozytorów Polskich do ul. Poligonowej z przedłużeniem do punktu przy ul. Relaksowej 16 był odcinkiem prostym jest prawie tak samo ważne jak dostatecznie mała odległość od ul. Sikorskiego do nowej S – 19 na odcinku od Konopnicy do Dąbrowicy, natomiast wyżej w punkcie F1, ponownie dość obszernie przypomniałem moim adwersarzom jak brzemienne są ogólnomiejskie skutki ulegania presji partykularnych interesów właścicieli posesji, dla której pokonania zabrakło dostatecznego przekonania o celowości uzyskania tej w/w dostatecznie małej odległości. Podobnie więc w przypadku w/w odcinka od Al. Kompozytorów Polskich do punktu Relaksowa 16, jest jak najbardziej celowe skompensowanie ewentualnych roszczeń właścicieli posesji sąsiadujących z tym odcinkiem, gdyż jest on prostopadły do radialnej ul. Poligonowej i powinien posiadać możliwie jak największą czytelność.
- 23 -
pozostałych przypadków wynika stąd, że jego odcinek wspólny należy do arterii radialnej, którą w stopniu oczywistym jest ul. Poligonowa. Układy takich skrzyżowań sąsiadujących powinny powiększać czytelność arterii obwodnicowych, natomiast w pozostałych w/w przypadkach tych układów nie występuje już tak duże zróżnicowanie radiacyjności (nawet średnicowości) i obwodnicowości arterii tworzących te poszczególne układy. To aby fragment arterii od Al. Kompozytorów Polskich do ul. Poligonowej z przedłużeniem do punktu przy ul. Relaksowej 16 był odcinkiem prostym jest prawie tak samo ważne jak dostatecznie mała odległość od ul. Sikorskiego do nowej S – 19 na odcinku od Konopnicy do Dąbrowicy, natomiast wyżej w punkcie F1, ponownie dość obszernie przypomniałem moim adwersarzom jak brzemienne są ogólnomiejskie skutki ulegania presji partykularnych interesów właścicieli posesji, dla której pokonania zabrakło dostatecznego przekonania o celowości uzyskania tej w/w dostatecznie małej odległości. Podobnie więc w przypadku w/w odcinka od Al. Kompozytorów Polskich do punktu Relaksowa 16, jest jak najbardziej celowe skompensowanie ewentualnych roszczeń właścicieli posesji sąsiadujących z tym odcinkiem, gdyż jest on prostopadły do radialnej ul. Poligonowej i powinien posiadać możliwie jak największą czytelność.
G.
Niżej dołączone są
rysunki
G1 i G2 , które nie występowały w żadnej argumentacji z tych
wcześniej przesłanych do Ratusza
oraz Rys. G3, który jest lepszej jakości niż ten zamieszczony w
argumentacji z 15. 11. 2010 r. Są one kopiami rysunków 3, 5 i 6 -
opisanych w
argumentacji pt „Nadzieje dla Lublina” z 10 listopada 2014 r. -
zamieszczonej na blogu antjakobczak.blogspot.com
. Na Rys. G2 pokazano, że wykonanie połączenia ul. Langiewicza z
zachodnim odcinkiem ul. Radziszewskiego nie wymaga wycinania żadnych
drzew oraz pozwala zachować obecne walory tego placu dla imprez
studenckich.
Rys. G1 (nr 3 z 10. 11. 014) posiada bardziej
wyeksponowane (niż to jest w internecie) odcinki:
- - Al. Racławickich od połączenia z ul. Długosza do przyszłego połączenia z ul. Radziszewskiego,
- - pogrubiona jest ul. Łopacińskiego, ul. Akademicka i ul. Raabego, co przy wcześniej opisanym poszerzeniu ul. Głębokiej na odcinku od ul. Raabego do ul. Sowińskiego, sugeruje możliwość
- 24 -
poszerzenia wlotu ul. Raabego do ul. Głębokiej, dzięki czemu proponowany objazd placu budowy wiaduktu dla Al. Racławickich nad zagłębioną ul. Sowińskiego dla mniej zorientowanego czytelnika powinien być bardziej przekonujący.
H.
Kopia argumentacji
z 18. 12. 2014 r. pt. EKSPRESOWOŚĆ trasy średnicowej jest
KARDYNALNYM
- 25 -
- 25 -
- 26 -
BŁĘDEM” zamieszczona w internecie jako komentarz do tekstu
Kuriera Lubelskiego z 8. 12. 2014 r. pt „Skrzyżowanie
ul. Sikorskiego.....” jest następująca:
Forumowiczom
- autorom wyżej zamieszczonych wypowiedzi - poddaję pod rozwagę
tylko dwie z wielu innych - następujące okoliczności:
H1. Tych
kilka dni,
które minęły po oddaniu do eksploatacji ul. Zelwerowicza wykazało,
że złudne były nadzieje na to, iż taka ulica „transwersalna”
(czyli oddalona od centrum miasta i prostopadła do tras średnicowych
lub tras radialnych) przebiegająca w tak dużej odległości od
rejonu ul. Gen. Ducha pozwoli uzyskać znaczące ograniczenie
strumienia samochodów na ul. Gen. Ducha. Podobnie też w przyszłości
dla likwidacji zakorkowania Al. Kraśnickiej marginalnie małe będzie
oddziaływanie przyszłego odcinka S - 19 łączącego węzeł
„Konopnica” z węzłem „Jakubowice” przez węzeł „Dąbrowica”
- nawet pomimo tego, że TIR -y zechcą przenieść się z Al
Kraśnickiej na tę nową S – 19 – gdyż również i w tym
przypadku nadmiernie duża jest odległość tego przyszłego odcinka
S – 19 od ul. Sikorskiego i ponadto zaległości są nadmiernie
duże. Natomiast wypowiedź Forumowicza z 8 grudnia o godz. 9,00
potwierdza, że ciągle jeszcze w naszym środowisku są tacy, którzy
nie dostrzegają tego, iż Lublin nie leży na trasie z Rzeszowa do
Warszawy. Podróże między tymi miastami odbywają się trasą
przebiegającą przez Radom, gdyż jest ona prawie o 40 km krótsza
od trasy przez Lublin. Pisałem o tym w argumentacji przesłanej do
Ratusza jeszcze 16 stycznia 2013 r. - zamieszczonej na blogu
antjakobczak.blogspot.com
. Stąd w odczuciach
tego Forumowicza i jemu podobnych przeceniane jest znaczenie
przyszłego odcinka S – 19 od Konopnicy do Dąbrowicy.
H2. Tekst
zamieszczony przez
m - „gościa” w dniu 8 grudnia o godz. 10,04 jest dla mnie
pocieszeniem potwierdzającym, że nie jestem zupełnie odosobniony w
tym, że domagam się fundamentalnego skorygowania dotychczas
proponowanego układu węzła w punkcie przecięcia się Al.
Solidarności z ul. Sikorskiego – tak jak opisałem to w
argumentacji przesłanej do Ratusza w dniu 29 kwietnia 2014 r. oraz
szerzej opisanej w argumentacji z 10 czerwca 2014 r i z 10 listopada
2014 r. pt. „Nadzieje dla Lublina” - wszystkie te
- 27 -
teksty zamieszczone są na w/w blogu antjakobczak.blogspot.com . Podstawowym błędem rozwiązania, tego węzła, które obecnie Ratusz chciałby zrealizować jest powiększanie ekspresowości Al. Solidarności i brak dostrzegania celowości utworzenia jak najbardziej atrakcyjnego ekspresowego odcinka kolejnego pierścienia obwodnicowego odciążającego ul. Sowińskiego – to jest trasy tworzonej przez bezpośrednie połączenie ul. Sikorskiego z ul. Elsnera – tak jak uargumentowane to jest w w/w tekstach z 29. 04. 2014 r i z 10. 06. 2014 r. oraz z 10 listopada 2014 r. Do tamtego uzasadnienia można jeszcze dodać paradoksalne zestawienie a mianowicie: Po oddaniu do eksploatacji odcinka przedłużającego, Al. Solidarności do Dąbrowicy z autostradowym węzłem obok skansenu środowiska proekologiczne (np. Forum Kultury Przestrzeni) domaga się aby w pobliżu Zamku zmniejszona została ilość pasów ruchu z sześciu do czterech. W mojej ocenie bardziej właściwy powinien być łańcuch przyczynowo skutkowy, w którym jeżeli z powodu węzła przy Skansenie powiększamy ekspresowość Al. Solidarności i przez to podnosimy atrakcyjność tego nowego odcinka, to aby w pobliżu Zamku uniknąć zakorkowania, to wskazane byłoby powiększenie tam ilości opasów z sześciu do ośmiu a nie odwrotnie. Dlatego też jeżeli już przy Skansenie popełniony został błąd utworzenia tam estakad dla powiększenia ekspresowości trasy średnicowej, to nie powinien ten błąd być powtarzany w punkcie na przecięciu z ul. Sikorskiego. Stąd na estakadzie powinna zostać poprowadzona - możliwie jak najbardziej ekspresowa - trasa łącząca ul. Sikorskiego z ul. Elsnera („transwersalna”, gdyż powyższe użycie słowa „obwodnicowa” jest nieco przedwczesne) nad prozaicznym rondem dla Al. Solidarności. Zachęcam do lektury z mapkami na antjakobczak.blogspot.com
- 27 -
teksty zamieszczone są na w/w blogu antjakobczak.blogspot.com . Podstawowym błędem rozwiązania, tego węzła, które obecnie Ratusz chciałby zrealizować jest powiększanie ekspresowości Al. Solidarności i brak dostrzegania celowości utworzenia jak najbardziej atrakcyjnego ekspresowego odcinka kolejnego pierścienia obwodnicowego odciążającego ul. Sowińskiego – to jest trasy tworzonej przez bezpośrednie połączenie ul. Sikorskiego z ul. Elsnera – tak jak uargumentowane to jest w w/w tekstach z 29. 04. 2014 r i z 10. 06. 2014 r. oraz z 10 listopada 2014 r. Do tamtego uzasadnienia można jeszcze dodać paradoksalne zestawienie a mianowicie: Po oddaniu do eksploatacji odcinka przedłużającego, Al. Solidarności do Dąbrowicy z autostradowym węzłem obok skansenu środowiska proekologiczne (np. Forum Kultury Przestrzeni) domaga się aby w pobliżu Zamku zmniejszona została ilość pasów ruchu z sześciu do czterech. W mojej ocenie bardziej właściwy powinien być łańcuch przyczynowo skutkowy, w którym jeżeli z powodu węzła przy Skansenie powiększamy ekspresowość Al. Solidarności i przez to podnosimy atrakcyjność tego nowego odcinka, to aby w pobliżu Zamku uniknąć zakorkowania, to wskazane byłoby powiększenie tam ilości opasów z sześciu do ośmiu a nie odwrotnie. Dlatego też jeżeli już przy Skansenie popełniony został błąd utworzenia tam estakad dla powiększenia ekspresowości trasy średnicowej, to nie powinien ten błąd być powtarzany w punkcie na przecięciu z ul. Sikorskiego. Stąd na estakadzie powinna zostać poprowadzona - możliwie jak najbardziej ekspresowa - trasa łącząca ul. Sikorskiego z ul. Elsnera („transwersalna”, gdyż powyższe użycie słowa „obwodnicowa” jest nieco przedwczesne) nad prozaicznym rondem dla Al. Solidarności. Zachęcam do lektury z mapkami na antjakobczak.blogspot.com
I. Podsumowanie
Tak
jak kilkakrotnie powtórzono to w opracowaniu firmy Transeko z 2012
r. - jako prezydent miasta posiada Pan JEDNOOSOBOWE PREROGATYWY
(także JEDNOOSOBOWĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ – także „PRZED
tzw
HISTORIĄ”)
dla wyboru takiego lub innego kierunku rozwoju konfiguracji połączeń
arterii komunikacyjnych w naszym mieście. Może Pan zlekceważyć
mój wysiłek związany ze zredagowaniem mojej dotychczasowej
- 28 -
argumentacji. Może Pan też wygrać kolejne wybory na Prezydenta Lublina, ale po upływie kilkunastu a może już tylko kilku lat, mieszkańcy Lublina czytający w internecie moją argumentację, nie będą mogli znaleźć uzasadnienia dla usprawiedliwienia Pana z tego, że dostatecznie wcześnie nie dostrzegano zagrożeń (opisywanych przeze mnie już od tak długiego okresu), którvch negatywne skutki nigdy nie byłyby już możliwe do naprawienia w żaden sposób, co uzasadnione jest wyżej w punktach B, C1, i C2
- 28 -
argumentacji. Może Pan też wygrać kolejne wybory na Prezydenta Lublina, ale po upływie kilkunastu a może już tylko kilku lat, mieszkańcy Lublina czytający w internecie moją argumentację, nie będą mogli znaleźć uzasadnienia dla usprawiedliwienia Pana z tego, że dostatecznie wcześnie nie dostrzegano zagrożeń (opisywanych przeze mnie już od tak długiego okresu), którvch negatywne skutki nigdy nie byłyby już możliwe do naprawienia w żaden sposób, co uzasadnione jest wyżej w punktach B, C1, i C2
Jeżeli
zrozumienie i potwierdzenie słuszności powyższej argumentacji
ujętej w punktach B i C wymagałoby nadmiernie dużej koncentracji
uwagi - niemożliwej do uzyskania przez moich adwersarzy - to jednak
dla nich powinno to być oczywiste, że niepodważalna
jest celowość
wykorzystania wszelkich możliwości (za wyjątkiem nie tylko
permanentnych ale także nawet niewielkich korków) dla ograniczenia
strumienia samochodów na ul. Sowińskiego w dzielnicy akademickiej.
Wiodącym składnikiem tych możliwości jest właśnie możliwość
utworzenia
w/w
jak najbardziej ekspresowej i atrakcyjnej dla kierowców trasy
Sikorskiego – Elsnera.
Antoni Jakóbczak
Do wiadomości:
- Z – ca Prezydenta Lublina /-/ Artur Szymczyk
- Przewodniczący Rady Miasta
Lublina - Mgr Piotr Kowalczyk,
- Dyrektor Zarządu Dróg i
Mostów U. M. - Inż. Kazimierz Pidek,
- Z-ca Dyrektora Zarządu
Dróg i Mostów U. M. - Inż. Mirosłąw Łuciuk,
- Dyrektor Lubelskiego
Oddziału GDDKiA – Dr inż. Anna Wysocka
- Prof. Stanisław
Michałowski - J. M. Rektor UMCS,
- Prof. Marian Wesołowski –
J. M. Rektor Uniw. Przyrodn. w Lublinie
- Radni Rady Miasta Lublina,
- Dyrektor Biura Planowania
U.M. - Mgr inż. Elżbieta Matuszak,
- Z – ca Dyr. Biura
Planowania U.M - Mgr inż. Małgorzata Żurkowska
- Dyrektor Wydz. Architekt. i
Bud. U.M.- Mgr inż. Mirosław Hagemejer,
- Dyrektor Zarządu
Transportu Miejsk. w Lublinie – /-/ Grzegorz Malec,
- Z-ca Dyrektora Zarz
Tran. Miejsk. w Lublinie – /-/ Sławomir Podsiadły
- Prof. Jan Pomorski –
Przew. Rady Rozw. L-na przy Prezydencie L-na,
- Zarządy i Rady dz.:
Wieniawa, Rury, Czechów Pd i Pn, Czuby Pn i Pd,
- przypadkowo spotkani
mieszkańcy Lublina,
-
argumentacja niniejsza zamieszczona będzie na
antjakobczak.blogspot.com