sobota, 15 kwietnia 2017

Odpowiedź z 15. 04. 017 na zarzuty czyt.

Moja odpowiedź z 15. 04. 2017 r.
na zarzuty jednego z czytelników

       W dniu 24 marca 2017 r. na niniejszym blogu zamieszczony został komentarz jednego z jego czytelników, w którym autor podpisujący się jako Himber nie dostrzega różnicy w estetyce estakady dla szczególnej trasy tramwajowej na odcinku od ul. Krochmalnej do ul. Nadbystrzyckiej w Lublinie i szpetności estakady dla bocznicy kolejowej, co zawiera niżej zamieszczona kopia:

Jakkolwiek zaprezentowane przez Pana opracowanie jest interesujące ze względu na rozległość i kompleksowość podejścia, nie sposób zgodzić się z pańską argumentacją dotyczącą krytyki przekroczenia ul. Wrotkowskiej estakadą kolejową na rzecz pozostawienia bocznicy kolejowej w jej obecnym przebiegu z minimalną tylko korektą. Jest wręcz zdumiewające, że autor projektujący rozwiązania - jego zdaniem - racjonalne, a w sprawie estakady odwołujący się również do estetyki, optuje jednocześnie za pozostawieniem w środkowej części dużego współczesnego miasta tak anachronicznej, szpetnej i niebezpiecznej struktury komunikacyjnej jak dwa przejazdy kolejowe przez ruchliwe ulice: Nowy Świat oraz Inżynierską. Wypadałoby tylko zapytać: jakiej kategorii? Z zaporami czy bez? Ciekawe na jakiej podstawie suponuje Pan, że linia tramwajowa na estakadzie byłaby ozdobą, zaś linia kolejowa - elementem szpecącym? I dlaczego niby estakada kolejowa nie mogłaby zostać wykonana estetycznie – dotyczy posta: Ul. Wrotkowska powinna przebiegać nad bocznicą kolejową oraz nad obecną ul. Smoluchowskiego

           Dzisiaj z blisko miesięcznym opóźnieniem - spowodowanym koniecznością skupienia się nad innymi bardziej pilnymi opracowaniami - dziękując Panu Himber za kilka pozytywnych słów zamieszczonych na początku jego pierwszego zdania, odpowiadam że bocznica kolejowa na estakadzie byłaby szpetna dlatego, gdyż jako element o niedostrzeganej nawet tylko przydatności (pomijając jej niezbędność i strategiczne znaczenie) dla ponad 95 % mieszkańców Lublina i osób przyjezdnych jest elementem obcym. Jest (i będzie) ona bardzo rzadko wykorzystywana i można by powiedzieć, że jest obiektem prawie martwym w porównaniu z tętniącą życiem trasą tramwajową, z której w przeciwieństwie do bocznicy kolejowej każdy mógłby skorzystać i która w przypadku odcinka od ul. Nadbystrzyckiej do ul. Krochmalnej oprócz funkcji transportowych mogłaby pełnić funkcję trasy widokowej - czyli czegoś bardziej doskonałego niż funkcję punktów widokowych, o które tak zabiega wielu autorów opracowań dotyczących Parku Rusałka.
        Z pewnością wszyscy jesteśmy zgodni, że estakady tramwajowe w gęstej zabudowie centrów miast – pomimo tego że też tętnią życiem - to z powodu swojej uciążliwości dla najbliższego otoczenia tak bardzo go degradują, iż uzyskiwane korzystne efekty szerszego pola widzenia dla podróżujących (przy czym to pole widzenia jest niewspółmiernie bardziej ograniczone) są pozbawione jakichkolwiek walorów. Natomiast w przypadku wykonanej w najnowszych technologii odcinka tramwaju o znikomej emisji hałasu od ul. Krochmalnej do ul. Nadbystrzyckiej, hałas taki emitowany byłby do pełnego kąta bryłowego i nie ulegałby żadnym odbiciom, gdyż do prawie nieograniczonej przestrzeni i zanikałby on nawet w stosunkowo niewielkiej odległości.
       Stąd o szpetności jakiejś estakady tylko w niewielkim stopniu decyduje estetyka jej wykonania. Nawet w przypadku jak najstaranniejszego wykonania tej bocznicy kolejowej – nawet jako „pomnika z przysłowiowego złota”, estakada taka zawsze będzie elementem obcym i szpetnym zarówno w bezpośrednim jej otoczeniu jak też w dowolnie szerszej panoramie widokowej.
        Ponadto po wykonaniu połączenia ul. Wrotkowskiej z ul. Dywizjonu 303 przebiegającego nad taką „zakonspirowaną” bocznicą kolejową traci na znaczeniu odcinek ul. Nowy Świat przylegający do ul. Wrotkowskiej, gdyż ul. Nowy Świat łączyłaby się bezkolizyjnie z ul. Wrotkowską przez bezkolizyjne przekroczenie takiej bocznicy w osi połączenia z ul. Dywizjonu 303. Natomiast ul. Inżynierska nie jest arterią i jest to ulica o znaczeniu lokalnym, która przez ul. Smoluchowskiego posiada bezkolizyjne połączenie z bardziej znaczącymi arteriami układu transportowego Lublina .

                        Pozostaję z wyrazami szacunku – Antoni Jakóbczak