wtorek, 6 września 2016

Konieczne jest połączenie ul. Radziszewskiego z Al. Racławickimi

BARDZO PRZEPRASZAM CZYTELNIKÓW za to,
że z tak dużym opóźnieniem zauważyłem brak na tym
blogu niżej zamieszczonego tekstu (pomimo jego
wcześniejszej tutaj obecności)

 
Dr inż. Antoni Jakóbczak                           Lublin, dnia 29 kwietnia 2014 r.





                          Do Prezydenta Lublina
                   Pana Doktora Krzysztofa Żuka


       Argumentacja, którą przesłałem Panu w dniu 31 marca 2014 r. - dotycząca celowości przyjęcia do jak najszybszej realizacji bardziej zdecydowanych rozwiązań dla poszerzenia ul. Sowińskiego i ul. Poniatowskiego przy jednoczesnym radykalnym ograniczeniu ilości usuwanych drzew, - nie zawiera żadnych rysunków, co nie pozwoliło na uzyskanie jej większej jednoznaczności. Dlatego w niniejszym tekście oprócz przedstawienia kolejnych argumentów, staram się chociaż częściowo uzupełnić tę rysunkową zaległość.

           1. Przedstawiona 31 marca propozycja usytuowania przystanków autobusowych u zbiegu ul. Radziszewskiego i Al. Racławickich ograniczona była do jednego zdania - niezupełnie precyzyjnego.
      Tak jak pokazane to jest na tutaj dołączonym Rys. 1 – bardziej racjonalne byłoby pozostawienie bez zmian dojazdu do hotelu i jego parkingu, natomiast na prostopadłym odcinku ul. Radziszewskiego łączącym się z Al. Racławickimi znajduje się tylko jedna zatoka przystankowa, tj przy zachodnim chodniku. Pozostałe dwie zatoki dla tego zespołu PRZESIADKOWEGO znajdują się jak najbliżej tego skrzyżowania, ale już na Al. Racławickich. Zespół tych przystanków zastępowałby przystanki usytuowane w sąsiedztwie ul. Długosza i ul. Łopacińskiego, które nie są dostatecznie oddalone od proponowanego zespołu PRZESIADKOWEGO w punkcie przecięcia Al. Racławickich z ul. Sowińskiego. Dzięki takim przesunięciom ilość przystanków na Al. Racławickich na odcinku od ul. Spadochroniarzy do ul. Lipowej nie uległaby zmianie, gdyż przystanki przy ul. Głowackiego i Liceum Staszica byłyby zastąpione właśnie przez przystanki w pobliżu ul. Sowińskiego. Natomiast likwidacja przystanku między ul. Długosza i ul. Łopacińskiego pozwoliłaby zmniejszyć zakłócenia w płynności ruchu wynikające z włączania się do ruchu autobusów ruszających z zatoki przystankowej na krótkim odcinku między skrzyżowaniem z ul. Długosza i z ul. Łopacińskiego. Ponadto dołączony tutaj |Rys. 1 potwierdza, że wykonanie takiego prostopadłego połączenia ul.

Radziszewskiego z Al. Racławickimi nie wymaga usunięcia czterech dorodnych drzew iglastych i pięciu podobnych do iglastych - rosnących tuż obok ogrodzenia parkingu hotelowego, natomiast w pasie terenu zajętym dla takiego połączenia ul. Radziszewskiego prostopadle z Al. Racławickimi nie jest wymagane usunięcie jakiejś znaczącej ilości innych drzew, gdyż znajduje się tam jeszcze jedno drzewo bardzo pochylone i nieestetyczne, cztery lub pięć drzew prawie obumarłych z powodu nadmiernego ich zagęszczenia i tylko jedno drzewo, którego można by żałować.

             2. Bardzo dużym zagrożeniem dla tego aby osiągnięty został cel zlikwidowania korków w ul. Sowińskiego i Poniatowskiego nie tylko dotychczasowe urzędowe propozycje, które nie zapewniają dostatecznej drożności skrzyżowań opisanej w mojej argumentacji z 31. 03. 2014 r. w punktach 3.4. i 4, ale zagrożeniem tym jest także dotychczasowe ignorowanie w tych urzędowych rozwiązaniach innych propozycji społecznych sprzed ponad roku. Propozycje te pozwoliłyby nie tylko uniknąć w przyszłości dalszego wzrostu presji kierowców i ich apetytów na korzystanie z ul. Sowińskiego / Poniatowskiego z powodu przyszłego dalszego zwiększenia zagrożenia korkami Al. Kraśnickiej, ale także wdrożenie innych społecznych propozycji, które pozwoliłyby pójść jeszcze dalej i nawet uzyskać zmniejszenie dotychczasowej takiej w/w presji i pozwoliłyby na jeszcze większą skuteczność w zachęcaniu do tego w/w „przeniesienia się” z ul. Poniatowskiego na ul. Sikorskiego - właśnie przez podniesienie rangi dostatecznie czytelnej trasy uzyskanej z połączenia ul. Sikorskiego z ul. Elsnera.

2. 1. Realizacja węzła „Sławin” dobiega końca i już z powodu rozpoczęcia tej realizacji utracono kilka innych możliwości odciążenia Al. Kraśnickiej. Ale kolejnym kardynalnym błędem byłoby wykorzystywanie tej Alei do tworzenia nowej jeszcze bardziej czytelnej i jeszcze bardziej atrakcyjnej dla kierowców arterii łączącej węzeł „Jakubowice” przez bezpośrednio przedłużoną ul. Sikorskiego. Z powodu swojej „krytycznej wklęsłości” (podobnej a nawet gorszej od arterii w Warszawie tworzonej przez Al. Krakowsko/Grójecką i ul. Towarowo/Okopową), arteria taka posiadałaby cechy bardziej niekorzystne niż cechy trasy średnicowej o przebiegu prostoliniowym. Natomiast zachodni fragment przyszłej trasy S – 19 jest nadmiernie wybrzuszony, poprowadzony jest w nadmiernie dużej odległości od Al. Kraśnickiej i dlatego nie może być dostatecznie skutecznym w pełnieniu ochronnej obwodnicowej roli dla arterii Kraśnicka – Jakubowice. I nie pomogą tutaj wypowiadane z nawet największym przekonaniem zapewnienia Dra Andrzeja Brzezińskiego z warszawskiego Transeko, gdyż nadmiernie duża byłaby ilość kierowców, którzy zamiast korzystać z trasy Konopnica - Dąbrowica - Jakubowice, wybiorą trasę na skróty przez Al. Kraśnicką, co nie będzie sprzyjać ograniczeniu sumy czasów nadmiernych korków na tej Alei. Stąd inna też znacząca część kierowców znajdująca się z różnych powodów bliżej centrum miasta (między innymi rozpoczynających tam lub kończących swoją podróż), która byłaby skłonna wydłużyć swoją drogę i okrążać centrum - wybierając trasę wiodącą przez Al. Kraśnicką, z powodu tego ciągłego jeszcze a nawet zwiększonego zakorkowania Al. Kraśnickiej, wówczas chętnie zrezygnuje z Al. Kraśnickiej i wybierze trasę przez ul. Filaretów, Sowińskiego i Poniatowskiego. Stąd również pomimo - być może ostatecznego - pożegnania się z wizją utworzenia atrakcyjnej dla kierowców arterii średnicowej łączącej ul. Filaretów wiaduktem nad ul. Głęboką z ul. Sowińskiego i tunelem z ul. Poniatowskiego, także te inne w/w okoliczności ciągle jeszcze w nadmiernie dużym stopniu przyczyniałyby się do szkodliwego zapraszania kierowców do wyboru trasy przebiegającej bliżej centrum miasta, pomimo tego, że są jednak jeszcze możliwości aby tego uniknąć i „przesunąć” tych kierowców nie na bardzo odległe peryferie, lecz na najbliżej przebiegającą trasę równoległą zewnętrznie wybrzuszoną. Jak zasygnalizowane to jest wyżej, przyczyną takiego zagrożenia jest nie tylko nadmiernie oddalony od centrum węzeł „Dąbrowica” ale także „krytycznie wklęsły” kształt planowanej do utworzenia arterii, którą tworzyłyby Al. Kraśnicka z ul. Sikorskiego przedłużoną bezpośrednio do „Jakubowic”. Przy tym znamiennymi są tutaj słowa „krytycznie wklęsły” i nie byłoby właściwe użycie słów „nadmiernie wklęsły”, gdyż w przypadku wystąpienia jeszcze większej wklęsłości tej arterii w/w zagrożenia już by nie wystąpiły. Przykładem, który to potwierdza - tak jak opisałem to w argumentacji z 12. 02 2013 r. na str. 13 - jest układ arterii występujący na przeciwnych obrzeżach Lublina utworzony przez ul. Turystyczną, północny fragment ul. Łęczyńskiej i Al. W. Witosa, w którym nie wystąpi zagrożenie niekorzystnego zwiększenia strumienia samochodów na odcinku obwodnicy łączącym ul. Smorawińskiego z ul. Krańcową przez kierowców przemieszczających się między rejonem Felina i rejonem oczyszczalni ścieków, gdyż dzięki takiej dostatecznie dużej wklęsłości w/w arterii Turystyczna - Witosa, bardziej atrakcyjne jest skorzystanie z fragmentu obwodnicy z wiaduktem w ul. A. Grygowej, który powinien spełniać nie tylko tę rolę, ale przez połączenie tego fragmentu z ul. Zelwerowicza tworzyć bardziej kompletny kolejny pierścień. Stąd efekt unikania zagrożenia zapraszania kierowców do centrum miasta będzie w tym przypadku możliwy do uzyskania dzięki temu, że ul. Turystyczna i ten fragment trasy W-Z czyli ul. Witosa są arteriami radialnymi (W – Z jest średnicową), natomiast trasa Kraśnicka - Sikorskiego - Jakubowice nie jest ani elementem obwodnicy ani też elementem trasy średnicowej (jest takie porzekadło: „NI TO NI SIO”).
         Dzięki przedłużeniu Al. Kompozytorów do węzła „Jakubowice”, trasa Al. Kraśnicka - „Jakubowice” traci negatywne cechy średnicowe, gdyż nie jest już dostatecznie czytelna i będąc linią łamaną przechodzącą przez punkty A C D E F pokazane na Rys. 2 – znacząco traci na swojej atrakcyjności dla kierowców. Dlatego gdyby nie pojawiły się jakieś inne bardzo istotne powody, to nie byłoby racjonalne tworzenie połączenia między punktami C i F. Natomiast po przedłużeniu Al. Kompozytorów Polskich i bezpośrednim połączeniu z „Jakubowicami”, arteria taka przyjmuje dla siebie funkcję trasy radialnej. Konieczne jest przy tym dostrzeganie utrudnień wynikających z błędnie określonych granic zabudowy działki położonej prawie w osi takiego przedłużenia Al. Kompozytorów Polskich po zachodniej stronie ul. Koncertowej. Pomimo tak błędnie wynegocjowanych z właścicielami tej działki jej granic, możliwe jest jeszcze osiągniecie w/w celu tak, aby jak w to jest w porzekadle „był wilk syty i owca cała”. To połączenie przedłużenia Al. Kompozytorów Polskich do „Jakubowic” pokazane jest na bardziej uproszczonych mapkach zamieszczonych na str. 14 i 15 argumentacji z 12 lutego 2013 r., więc już przed ponad rokiem. Przy czym istotne jest również to, aby tak przedłużona Al. Kompozytorów Polskich przebiegała nie po zachodniej lecz po wschodniej stronie doliny poligonu co najmniej do ul. Zelwerowicza.
         Na ewentualny zarzut w moim kierunku, że przecież jeszcze w mojej argumentacji z 6. 10. 2010 r. w zamieszczonej tam mapce jest proponowana taka arteria z „Jakubowic” do ul. Sikorskiego, już odpowiadałem w jednej z wcześniejszych argumentacji, że na mapce z 6. 10. 2010 r. proponowane było radykalne odciążenie Al. Kraśnickiej równoległą i nie mniej drożną arterią będąca maksymalnie czytelnym przedłużeniem Al. Solidarności, przebiegającą wzdłuż doliny cieku Konopnica. Tamten układ najważniejszych arterii w tym rejonie zabezpieczał Al. Kraśnicką przed jakimikolwiek uciążliwościami korkopodobnymi. Jednak po obszernej dyskusji z przedstawicielami mieszkańców z tamtego rejonu, moja propozycja przebiegu tej arterii została skorygowana do trasy uzyskanej z poszerzenia zachodniego odcinka ul. Wojciechowskiej połączonej z południowo - zachodnim wylotem z ronda „Sławin”. Pokazane to zostało na mapce dołączonej do argumentacji z 27. 05. 2013 r. Nawet gdyby udało się utworzyć tak poszerzoną ul. Wojciechowską wraz z wątpliwym przecież jej węzłem na nowej trasie S-19, to raczej trudne byłoby zdobycie innego niż tylko dla sytuacji awaryjnych - uznania kierowców dla jej atrakcyjności i niestety arteria taka nie spowodowałaby już dostatecznie radykalnej eliminacji korków na Al. Kraśnickiej.

2. 2. Układ z estakadą w osi przedłużonej ul. Sikorskiego a nie w osi Al. Solidarności powinien zostać zastosowany ze względu na oczywistą - ale dotychczas jeszcze niedocenianą w środowisku zawodowym drogowców miejskich - zasadę że trasy obwodnicowe są ważniejsze od tras radialnych – co oznacza, ze powinny być one bardziej czytelne i bardziej atrakcyjne dla kierowców - a tym bardziej ważniejsze od trasy średnicowej, którą w tym przypadku jest Al. Solidarności. Dlatego też ewidentnie błędne jest proponowanie tego węzła w wersji z rondem dla ul. Sikorskiego i z estakadą w osi Al. Solidarności, gdyż powoduje to powiększanie drożności trasy średnicowej, którą jest Al. Solidarności przy jednoczesnym obniżaniu względnej atrakcyjności północnego fragmentu zewnętrznej obwodnicy Lublina z węzłami „Dąbrowica”, „Jakubowice”, „Lubartów”. Dlatego też również z powodu tej uniwersalnej zasady węzeł ten powinien posiadać estakadę dla przedłużenia ul. Sikorskiego a nie dla Al. Solidarności. Taki układ z estakadą w osi przedłużonej ul. Sikorskiego narysowany jest w w/w argumentacji z 6. 10. 2010 r., gdzie węzeł ten również znajduje się w punkcie B a nie w punkcie A, tak jak pokazane to jest na Rys. 2.

2. 3. Możliwość dalszego wzmocnienia „mechanizmu” powodującego zmniejszenie strumienia samochodów na trasie tworzonej przez ul. Poniatowskiego i ul. Sowińskiego – zasygnalizowana została pobieżnie w tekście przesłanym do Ratusza na adres dialog@lublin.eu w dniu 1 marca 2014 r.Możliwość ta wynika stąd, że znacząca a nawet stosunkowo duża jest ilość kierowców, którzy przemieszczają się między rejonami północnych obszarów Czechowa (po północnej stronie ul Elsnera) oraz Bursaków leżących po północnej stronie ul Związkowej i rejonem zachodnich oraz środkowych dzielnic LSM oraz Czubów. Dlatego też jeżeli kierowcy ci będą mieli możliwość wyboru trasy tworzonej przez ul. Sikorskiego przedłużoną do węzła „Jakubowice” lub przez ul. Poniatowskiego, to nawet w przypadku uzyskania przedłużenia Al. Kompozytorów Polskich prostopadle do ul. Poligonowej (do punktu K, co jest raczej bardzo wątpliwe), znacząca część (właściwie dominująca część) tych kierowców z powodu nadmiernego okrążania trasy przechodzącej przez punkty EFKA pokazane na Rys. 2 oraz ponadto niewykluczone że pokonywania stromych zboczy między punktami F i K stosunkowo głębokiej doliny (dość szerokiego wąwozu), wybierze trasę przez ul. Poniatowskiego. Natomiast efekt rezygnacji z przejazdu tych kierowców przez ul. Poniatowskiego jest pewny w przypadku posiadania trasy przechodzącej przez punkty H G D C B. – nawet w przypadku przyjęcia takiego błędnego układu dwupoziomowego węzła jaki obecnie jest przygotowywany dla ul. Generała Ducha – to znaczy z estakadą w osi Al. Solidarności – to jest nawet sprzecznie z zasadami opisanymi w punkcie 2. 2. Efekt ten byłby jeszcze bardziej niezawodny w przypadku tego węzła z estakadą w osi ul. Sikorskiego. W przypadku propozycji dołączonej do w/w argumentacji z 6. 10. 2010 r. ten fragment obwodnicy, który miał zachęcać dostatecznie znaczącą część kierowców dotąd korzystających z trasy tworzonej przez ul. Poniatowskiego i ul. Sowińskiego był znacznie mniej atrakcyjny dla tych kierowców nie tylko z powodu większej długości tej trasy, gdyż różnica jest niewielka i w przybliżeniu równa jest ona tylko odcinkowi J K. Dodatkowy bardzo istotny wzrost tej atrakcyjności wynika z walorów układu skrzyżowań sąsiadujących między punktami G i H, które to walory w październiku 2010 r. jeszcze nie były dostrzegane, natomiast obecnie warte są podjęcia negocjacji z mieszkańcami najbliżej położonych budynków dla uzyskania ich zgody na tak bliskie sąsiedztwo tej trasy. Jest bardzo prawdopodobne, że mieszkańcy ci byli by skłonni poprzeć takie rozwiązanie, gdyby wcześniej przekonali się o jego walorach potwierdzonych w przypadku jego wcześniejszego zastosowania na odcinku między ul. Filaretów i ul Sowińskiego. Nawet w przypadku braku takiej zgody, racjonalna jest jednak rezygnacja z odcinka B J na rzecz trasy nawet przechodzącej tylko przez punkty B C D E G H, gdyż chociaż w mniejszym stopniu to jednak przyczynia się to do zwiększenia jej atrakcyjności dla kierowców przemieszczających się między Bursakami i Czubami oraz zwiększało by to ich skłonność do rezygnacji z przejazdu ul. Sowińskiego i ul. Poniatowskiego.

2. 4. Pomimo poniesionych dotychczas kosztów na przygotowania obecnie urzędowo uznawanej dokumentacji i zatwierdzonych uzgodnień dla uzyskania bezpośredniego połączenia „Jakubowic” z ul. Sikorskiego (okazało się jednak, że informacja o przeprowadzonych już przetargach na wykonanie tych robót zamieszczona w moim w/w tekście z 1.03.2014 r. nie jest prawdziwa), opisany wyżej w punktach 2. 1. i 2. 3. związek przyczynowo skutkowy oraz przypomniana w punkcie 2. 2. uniwersalna zasada, powinny dla uzyskania jak najbardziej atrakcyjnego połączenia ul. Sikorskiego z ul. Elsnera być dostatecznym uzasadnieniem dla pożegnania się bez żalu z układem węzła usytuowanego w punkcie A pokazanym na Rys. 2 i przygotowaniem do realizacji układu z węzłem w punkcie B. Niezależnie od zalet funkcjonalnych takiego rozwiązania opisanych w punktach 2.1. 2.2 i 2.3., znaczące są ponadto jego zalety technologiczne, gdyż utrudnienia w użytkowaniu dotychczasowego skrzyżowania ul. Sikorskiego z Al. Solidarności występujące podczas budowy węzła w punkcie B będą niewspółmiernie mniejsze i nie będzie to wymagało wykonywania jakichś tymczasowych objazdów, które byłyby konieczne w przypadku budowy proponowanego dotychczas węzła w punkcie A. Natomiast po zakończeniu budowy węzła w punkcie B, martwy odcinek ul. Sikorskiego przylegający do Al. Solidarności w punkcie A mógłby być wykorzystywany jako parking dla TIRÓW nie tylko w awaryjnych okresach śnieżyc, w których („nota bene”) powinna być stosowana zasada zabraniająca wyjazdu TIRÓW z miast na trasy międzymiastowe a nie odwrotnie – jak starano się nam wmawiać przy okazji pierwszego ataku zimy przed wyborami samorządowymi w 2010 r.
      
          3. Niezależnie od tego czy argumentacja opisana w punktach 2.1., 2.2., 2.3. i 2.4. będzie dostatecznie przekonująca i utworzona zostanie jak najbardziej czytelna arteria łącząca ul. Sikorskiego z ul. Elsnera a do węzła „Jakubowice” przedłużona zostanie Al. Kompozytorów Polskich, czy też ponownie okaże się, że moja argumentacja pozostanie przysłowiowym „głosem wołającego na pustyni”, to nie można pozostawać tak obojętnym na uciążliwości mieszkańców rejonu ul. Willowej i ul. Sławinkowskiej, jak miało to miejsce przez ostatnie 4 lub nawet 6 lat i konieczne jest - niezależnie od spodziewanej poprawy wynikającej z oddania do użytku wiaduktu w osi Al. Warszawskiej nad Al. Solidarności, która z pewnością nie będzie dostatecznie znacząca dla ograniczenia dotychczasowej gehenny tych mieszkańców - jak najszybsze, bez oczekiwania na jakiekolwiek estakady u zbiegu Al. Solidarności z ul. Sikorskiego, wykonanie połączenia ul. Willowej z ul. Solarza wraz z remontem ul. Solarza, przy czym być może z powodu stromych zboczy tej doliny połączenie to powinno posiadać szerokość trzech pasów, gdyż dwa pasy dla kierunku wznoszącego. Bardziej racjonalne byłoby jednak pogodzenie się z docelową funkcją tego połączenia jako najważniejszego połączenia rejonu ul. Willowej i ul. Poligonowej z przedłużoną ul. Sikorskiego II stanowiącą fragment kolejnego pierścienia dla szerokiego centrum Lublina. Więc nie jest wykluczone, że powinno to być połączenie o szerokości czterech pasów na wiadukcie prostopadłym do osi tej doliny. Stąd powinny to być dwa oddzielne równoległe wiadukty, umożliwiające podzielenie tego zadania inwestycyjnego na dwa etapy, dzięki czemu w najbliższym okresie koszty z tym związane ograniczono by tylko do pierwszego etapu, to jest jednego wąskiego wiaduktu z dwoma pasami ruchu. Nie można wykluczyć, że utworzenie takiego połączenia mogłoby być źródłem protestów mieszkańców rejonu ul. Braci Wieniawskich. Jednak taki skrót od ul. Willowej przez ul. Braci Wieniawskich do Al. Kompozytorów Polskich byłby atrakcyjny tylko do czasu utworzenia proponowanego tutaj wiaduktu dla ul. Sikorskiego w punkcie B, po czym atrakcyjność Al. Kompozytorów Polskich dla kierowców zostałaby zastąpiona przez atrakcyjność tego wiaduktu i węzła w ul. Sikorskiego i wówczas ul. Braci Wieniawskich powróciłaby do dotychczasowej funkcji ulicy osiedlowej. Nawet w przypadku braku zgody na to aby ul. Braci Wieniawskich była przelotowa, to również wydłużenie takiego połączenia przez rondo u zbiegu ul. Koncertowej z ul. Kompozytorów Polskich pozwoliło by dostatecznie zmniejszyć obecne uciążliwości mieszkańców rejonu ul. Willowej. Bardzo możliwe, że moi adwersarze wyrażą tutaj szczere zdziwienie i powiedzą że skoro dla skorzystania z połączenia ul. Willowej z ul. Solarza nie byłoby przeszkodą pokonanie stromych zboczy doliny między punktami M i N to to równie dobrze można wymagać tego od kierowców wymienionych w punkcie 2. 3. - przemieszczających się między Bursakami i Czubami dla przekraczania tej doliny między punktami F i K. Odpowiedź na to jest prosta: - nie ma w tym żadnej sprzeczności, gdyż kierowcy rejonu ul. Willowej „są obecnie pod przysłowiową ścianą” i nie mają możliwości lepszego wyboru, natomiast likwidacja korków w ul. Poniatowskiego i ul. Sowińskiego jest możliwa i wynikający stąd wzrost jej atrakcyjności nie będzie zachęcał kierowców do pokonywania nawet trasy przez punkty G E FK J K A , przy czym powstanie odcinka F K w przypadku jakiegokolwiek rozwiązania jest raczej bardzo wątpliwe. Taki wzrost tej atrakcyjności ul. Poniatowskiego powinien więc posiadać ochronę chociaż fragmentu kolejnego pierścienia dostatecznie atrakcyjnego dla kierowców, tym bardziej, że w tym przypadku jest to możliwe. Skoro zmierzamy do likwidacji korków na ul. Sowińskiego to nie po to aby zapraszać tam w/w kierowców przemieszczających się między Bursakami i Czubami. Nie można też wykluczyć, że dla uzyskania takiego usprawnienia trudniejsze byłyby do pokonania partykularne interesy przyszłych inwestorów jako nabywców terenów obecnego poligonu, przy czym jest też bardzo prawdopodobne, że zrealizowanie układu arterii pokazanego na Rys. 2 pozwoliłaby uzyskać od tych inwestorów dla miejskiej kasy wyższe kwoty niż w przypadku braku bezpośredniego połączenia ul. Willowej z ul. Braci Wieniawskich oraz braku bezpośredniego połączenia Al. Kompozytorów Polskich z węzłem „Jakubowice”.

       4. Wskazane jest też uprzedzenie przeze mnie ewentualnego zarzutu moich adwersarzy dla propozycji z 31. 03. 2014 r., że dla ul. Poniatowskiego na wlocie na skrzyżowanie z Al. Racławickimi nie jest możliwe proponowanie trzech pasów ruchu, w tym jeden dla prawoskrętu i dwa pasy dla jazdy „na wprost”, skoro proponuję aby za skrzyżowaniem ul. Sowińskiego na odcinku do ul. Radziszewskiego dla tego kierunku posiadała tylko jeden pas ruchu. Stąd na dołączonym tutaj Rys. 3 pokazano, że ten dodatkowy prawy pas dla jazdy na wprost kończy się zatoką przystankową. Było by też marnotrawstwem przypisanie mu tylko roli BUS – pasa, tak jak to jest dla kierunku przeciwnego, gdyż spodziewana częstość kursowania autobusów dla spodziewanej tam trasy komunikacji zbiorowej będzie raczej niewielka i poniżej średniej dla całego Lublina. Dlatego też na Rys. 3 pokazana jest nad tym pasem brama z informacją o pojemności tego pasa oraz z dodatkowym semaforem automatycznie włączającym światło czerwone w momencie zapalenia zielonego w sygnalizacji podstawowej (a nawet z dostatecznym wyprzedzeniem) Byłoby to skutecznym zabezpieczeniem ograniczającym ilości samochodów oczekujących na tym pasie na czerwonym świetle i starających się o wjechanie na niego po włączeniu zielonego głównego, co zabezpieczałoby tą zatokę przystankową przed „przepełnieniem”.
        W układzie skrzyżowania pokazanego na Rys. 3 dla linii komunikacji zbiorowej w Al. Racławickich pokazano, że autobusy zjeżdżając do zatoki przystankowej rozpoczynają opuszczanie dotychczas zajmowanego pasa już na początku skrzyżowania. Pokazano to tylko po to aby podkreślić że kardynalnie błędne są obecnie nagminnie stosowane rozwiązania, w których autobus taki opuszcza dotychczas zajmowany pas dopiero po przekroczeniu przejścia dla pieszych za skrzyżowaniem. Uzyskany dzięki temu efekt skrócenia drogi na tym przejściu dla pieszych nie jest wart ponoszenia kosztów, które są albo związane z ograniczeniem prędkości z którą po zakończeniu fazy światła czerwonego i zapaleniu zielonego autobus przekracza to skrzyżowanie, albo z dyskomfortem dla pasażerów w tym autobusie związanym z namiastką „paraslalomu” toru jazdy tego autobusu, albo też z obu jednoczesnymi tymi negatywnymi skutkami. Nie jest wykluczone, że znajdą się tacy adwersarze projektanci ze środowiska zawodowego drogowców miejskich, którzy w tym sporze będą zasłaniać się jakimiś przepisami. Jeżeli tak by było, to trzeba te przepisy zmienić. Potwierdzeniem takiego kierunku rozwoju zasad projektowania jest jeszcze dalej idący krótki odcinek BUS – pasa pokazany na Rys. 3 dla kierunku odwrotnego, czyli dla autobusu oczekującego na czerwonym świetle na swoim BUS – pasie w ul. Sowińskiego, który po zapaleniu świateł zielonych może majestatycznie i po prostej zmierzać do swojej zatoki w ul. Poniatowskiego - bez ograniczania przy tym drożności skrzyżowania dla innych pojazdów poruszających się bardziej dynamicznie. Pomimo krytyki zawartej w/w czterech zdaniach, w przypadku skrzyżowania pokazanego na Rys. 3, w Al. Racławickich konieczne jest jednak zwężenie jezdni na tych przejściach dla pieszych i skrócenie ich drogi do szerokości tylko czterech pasów, gdyż poszerzenie jezdni w tym przekroju do sześciu pasów niekorzystnie powiększałoby stromość przylegających odcinków ul. Poniatowskiego i ul Sowińskiego, co zasygnalizowane zostało jeszcze w argumentacji z 12. 02. 2013 r. Dla ul. Poniatowskiego u zbiegu z Al. Racławickimi nawet uzyskanie tylko czterech pasów ruchu, które zaprezentowane zostały w opracowaniu z


Katowic w dniu 19. 03 2014 r. i trasy rowerowej nie jest możliwe bez wyburzenia jednopiętrowego zaniedbanego budynku Uniwersytetu Przyrodniczego, w którym od ponad kilkunastu lat zaniechano dokonywania remontów, gdyż już od dawna był on przewidywany do takiego wyburzenia. Gdyby jednak pod jakimś pretekstem obecnie zaniechano tego wyburzenia, wówczas trudne byłoby odmówienie przyznania racji okolicznym mieszkańcom, że jakiekolwiek usprawnienie ruchu samochodowego w tym rejonie jest uzyskiwane tylko ich kosztem, natomiast dysponujący miejskim budżetem dla usunięcia tego budynku „mają przysłowiowego węża w kieszeni”. Stąd chyba jest to oczywiste, że przy okazji najbliższej przebudowy tego skrzyżowania budynek ten niezawodnie powinien zostać wyburzony, niezależnie od jakichkolwiek pretekstów. Dlatego też na tym odcinku ul. Poniatowskiego racjonalne jest zastosowanie nie tylko pasów rowerowych w jezdniach i dodatkowej rodzinnej trasy rowerowej obok zachodniego chodnika, ale także utworzenie między dwoma jezdniami środkowego pasa zieleni o szerokości co najmniej 6 metrów, gdyż nie jest wykluczone że za kilka lat opanowana zostanie do perfekcji technologia przesuwania rosnących drzew tej wielkości które są w zachodnim szpalerze ul Sowińskiego i bez najmniejszych problemów po dostępnych cenach będzie możliwe przesunięcie tego szpaleru oraz uzyskanie dla tego odcinka ul. Sowińskiego czwartego pasa a obecne drzewa dalej będą rosnąć. Nie jest więc wykluczone, że taka dostatecznie szeroka rezerwa szerokości w tym środkowym pasie zieleni może okazać się bardzo przydatna znacznie wcześniej niż będziemy mogli pozwolić sobie na zafundowanie w tym punkcie miasta węzła dwupoziomowego.

                    5. Podsumowanie

5. 1. Przed kilku miesiącami dotarła do mnie informacja, że w gronie Miejskiej Komisji Urbanistycznej jeden z jej członków wyraził pogląd, iż moje propozycje nie byłyby tak śmiałe i tak radykalne, gdybym mógł nanieść te propozycje na podkłady geodezyjne z pełnym zakresem uzbrojenia podziemnego. Do podobnej konkluzji zmierzał chyba członek Zarządu Województwa Lubelskiego - Dr Jacek Sobczak w TV Lublin w dniu 15. 04. 2014 r. przy okazji tematu wyprzedaży nieruchomości PKP. Stwierdził on, że bardzo często projektanci rezygnują z przyjęcia bardziej racjonalnych rozwiązań, gdyż występujące uwarunkowania wynikające z takich lub innych przepisów zmuszają do tego aby zadowolić się jeżeli już nie „byle czym” to jednak z czymś niezupełnie zgodnym z oczekiwaniami. Nie jest wykluczone, że gdzieś takie okoliczności występują, ALE jeżeli w naszych lubelskich warunkach dla przebudowy ul. Poniatowskiego nie jest wykorzystywany cały pas terenu ul. Poniatowskiego między biblioteką i zespołem szkół (Technikum Chemiczne i Technikum Budowlane) i jednocześnie urzędowe rozwiązania wychodzą z propozycją aby w ul. Sowińskiego zniszczony był co najmniej jeden szpaler drzew na odcinku od ul. Głębokiej do ul. Radziszewskiego po to aby utworzyć na tym odcinku ul. Sowińskiego mniejszą ilość pasów ruchu, tj cztery zamiast sześciu, przy czym utworzenie sześciu pasów nie wymagałoby zniszczenia tego szpaleru drzew i jednocześnie nie czyni się starań aby zmniejszyć strumień samochodów w ul. Sowińskiego przesuwając węzeł Gen Ducha / Al. Solidarności z punktu A do punktu B - pokazanych na Rys. 2 i połączyć ul. Sikorskiego z ul. Elsnera czytelną arterią, to zarówno w/w wypowiedź w gronie członków Miejskiej Komisji Urbanistycznej jak też wypowiedź dra Jacka Sobczaka w TV Lublin w dniu 15. 04. 2014 r. przestają być wiarygodne.

5. 2. Jakże niewiarygodnie a nawet szyderczo i obłudnie - na tle opisanej wyżej argumentacji brzmi hasło zamieszczone na Pana bilbordach, które od ponad miesiąca rozmieszczone są na terenie Lublina: „decydujmy razem”. Przed ponad rokiem na jednej z pięciu debat na Wydziale Nauki o ziemi...... i gospodarki Przestrzennej UMCS, nawet moi ówcześni adwersarze wykazywali to, że konsultacje społeczne powinny mieć miejsce na dostatecznie wysokim poziomie tak zwanego lejka decyzyjnego, gdy jeszcze jest możliwe skorzystanie z dostatecznie dużego wyboru rozwiązań i przyjęcia najbardziej optymalnego rozwiązania. Zasada ta została przypomniana też na stronie internetowej Lubelskiego Porozumienia Rowerowego w dniu 20. 03. 2014 r. w sprawozdaniu opisującym debatę, która odbyła się w Ratuszu w dniu 19. 03. 2014 r. Bo przecież jakże niepoważne jest proponowanie w ramach konsultacji społecznych tylko wyboru tego czy dla rowerzystów będą przeznaczone pasy rowerowe w jezdni czy też będą oni korzystać z pasów wydzielonych z chodników. Propozycja przedłużenia ul. Willowej do ul. Solarza była zgłaszana jeszcze przed ponad rokiem i nie skorzystano z niej zasłaniając się możliwością protestów ekologów i szczególnie obrońców lubelskich wąwozów. Wiele na to wskazuje, że był to tylko pretekst i najważniejszą przyczyną było dotychczasowe zaawansowanie prac projektowych dla trasy Sikorskiego – Poligonowa przechodzącej przez punkt A i z chyba właśnie z tego powodu nie dopuszczono do przedstawienia możliwości wykazania przewagi walorów lepszego rozwiązania z trasą Sikorskiego – Elsnera i przy tym, dzięki połączeniu ul. Willowej z ul. Solarza - jak najszybszego i jednak dostatecznego złagodzenia uciążliwości, na które ciągle jeszcze przez najbliższe ponad dwa lata byłaby narażona nadmiernie jednak liczna grupa mieszkańców rejonu ul. Willowej i Poligonowej. Więc już przed ponad rokiem warto było skorzystać z zasady „lepiej późno niż jeszcze później”. Można doszukiwać się jakiegoś usprawiedliwienia sposobu prowadzenia np. debat na Wydziale Politologii UMCS w październiku 2010 r., w których poszukiwania rozwiązań ograniczających zmorę korków w Lubinie zostały tendencyjnie zmarginalizowane przez prowadzącego Profesora Janusza z UMCS, o czym pisałem w argumentacjach przesłanych w 2010 r., ale nie można nie protestować przeciw ponownej grze pozorów, w ramach której takie „antykorkowe” konsultacje społeczne mają miejsce dopiero w 2014 r. (roku wyborczym) – czyli ponownie z powodu możliwości ponownej podobnej marginalizacji tego problemu korków, utrudnione będą szanse na wniesienie konstruktywnych propozycji w ramach tych konsultacji. Przykład obecnych sporów związanych z ul. Sowińskiego i dotychczas zmarnowanych z tego powodu nakładów finansowych, powinien być powszechnie dostrzeżony jako dowód na to, że takie konsultacje społeczne powinny być bardzo intensywnie przeprowadzane już od 2011 r. - tuż po poprzednich wyborach a nie dopiero na początku 2014 r. Dlatego dziś ponownie też trzeba przypomnieć w/w zasadę „lepiej późno niż jeszcze później”.

                                         Z poważaniem            Antoni Jakóbczak
 
              Do wiadomości:
- Wiceprezydent Miasta Lublina – Mgr inż. Stanisław Kalinowski,
- Przewodniczący Rady Miasta Lublina - Mgr Piotr Kowalczyk,
- Dyrektor Zarządu Dróg i Mostów U. M. - Inż. Kazimierz Pidek,
- Z-ca Dyrektora Zarządu Dróg i Mostów U. M. - Inż. Mirosłąw Łuciuk,
-....Dyrektor Lubelskiego Oddziału GDDKiA – Mgr inż. Marian Nagórny
- Z – ca Dyr. Lubelskiego Oddz. GDDKiA – Inż. Władysław Rawski
- Prof. Stanisław Michałowski - J. M. Rektor UMCS,
- Radni Rady Miasta Lublina,
- Dyrektor Biura Planowania U.M. - Mgr inż. Małgorzata Żurkowska
- Dyrektor Wydz. Architektury i Budown. U.M.- Mgr inż. Mirosław Hagemejer,
- Dyrektor Zarządu Transportu Miejsk. w Lublinie – /-/ Grzegorz Malec,
- Z-ca Dyrektora Zarządu Transportu Miejsk. w Lublinie – /-/ Sławomir Podsiadły
- Prof. Jan Pomorski – Przew. Rady Rozwoju Lublina przy Prezydencie Lublina,
- Zarządy i Rady dzielnic: Wieniawa, Rury, Czechów Południowy i Pn, Czuby Pn i Pd,
          • przypadkowi mieszkańcy Lublina.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz